Terraznino i Steczkowska zaskoczyli podczas finału "Tańca z gwiazdami". Fani nie mogli oderwać oczu
Jedną z atrakcji przygotowanych przez producentów na finał jesiennej edycji "Tańca z gwiazdami" był występ Justyny Steczkowskiej i Stefano Terrazzino. Przypomnijmy, że wokalistka i tancerz w 2007 roku wystąpili wspólnie na parkiecie show i zajęli wysokie drugie miejsce.
Tym razem para zaprezentowała się widowni w ognistym tangu, które poruszyło widzów.
- "Justyna Steczkowska jak zawsze rewelacyjna".
- "To był taniec godny finału! Wow, przeogromne brawa!".
- "Ależ pokaz! Jaki numerek SMS mam wysłać na Justynę?".
Pisali potem widzowie w sieci.
Choć gwiazdą tego występu była piosenkarka, to ogromne wrażenie na widzach po raz kolejny zrobił Stefano Terrazzino. Tancerz może pochwalić się ogromnym dorobkiem zawodowym i sukcesami na międzynarodowych arenach.
Stefano Terrazzino nie od zawsze zajmował się tańcem. Niewiarygodne, co robił, zanim został sławny
Stefano Terrazzino, choć ma włoskie korzenie, to urodził się w Niemczech. Ponad 20 lat temu podjął decyzję o przeprowadzce do Polski.
"To był taki ostatni dzwonek, gdzie ja mogłem jeszcze, powiedzmy, coś robić z tańcem. Ja zacząłem bardzo późno tańczyć i nie wierzyłem w siebie, że taniec może stać się moim życiem" - mówił Stefano w rozmowie z Plotkiem.
Przeprowadzka okazała się świetną decyzją. Tancerz z biegiem lat z wdzięcznością patrzy na to, co spotkało go w naszym kraju.
Stefano Terrazzino, zanim zdecydował się profesjonalnie zająć tańcem miał zupełnie inne zajęcie. Na co dzień prowadził własny biznes.
"Byłem krawcem, miałem swoją pracownię krawiecką, robiłem ciuchy taneczne. Ale potem pomyślałem, ojej, 25 lat mam. (...) Jak będę miał 40, czy ja nadal będę tutaj krawcem? Myślę sobie, no to nieźle, ale nie chcę tak kończyć"
- opowiadał.
Bliscy Stefano Terrazzino odwodzili go od pomysłu przeprowadzki do Polski. Postawił jednak na swoim
Stefano Terrazzino przeprowadzając się do innego kraju, postawił wszystko na jedną kartę. Co ciekawe, bliscy początkowo nie byli zadowoleni z jego pomysłu. Odradzali mu wręcz ten krok.
"Wszyscy byli przeciwko, rodzina, trenerzy. Mówili: W Polsce, gdzie to jest? Odradzali na maksa, ale to był ten moment, że poczułem to [przyp.red.] w brzuchu i dzięki intuicji" - mówił tancerz.
Stefano podkreśla, że intuicja odgrywa bardzo ważną rolę w jego życiu. To ona zaprowadziła go do miejsca, w którym jest i pozwoliła mu osiągnąć tak dużo w świecie tańca. Pozytywnie wpłynęła także na jego codzienność oraz życie prywatne.








