Teresa Szmigielówna i Jerzy Pawłowski: Kochali się, ale w ogóle do siebie nie pasowali
Teresa Szmigielówna należała w latach 50. i 60. ubiegłego wieku do grona największych polskich gwiazd drugiego planu. Była niezwykle zdolna i piękna, ale brakowało jej siły przebicia i szczęścia.
"Grała mnóstwo ról, była aktorką lubianą i podziwianą. Z natury nieśmiała, pełna kompleksów, mogła osiągnąć w życiu znacznie więcej, ale nie umiała tym życiem kierować" - napisał w "Gazecie Stołecznej" Witold Sadowy, wspominając zmarłą we wrześniu 2013 roku koleżankę.
Sama Szmigielówna nigdy nie narzekała na swój aktorski los. Dla niej najważniejsza była rodzina. Miała 25 lat i była świeżo upieczoną absolwentką łódzkiej szkoły filmowej, gdy poznała Jerzego Pawłowskiego - młodego, przystojnego szermierza, który, choć żonaty, nie stronił od flirtów. Sportowiec był tak zauroczony starszą od niego o 3 lata aktorką, że zdecydował się zostawić dla niej rodzinę.
Teresa był w nim do szaleństwa zakochana, więc gdy poprosił ją o rękę, bez wahania zgodziła się zostać jego drugą żoną. Stojąca u progu kariery Szmigielówna w ogóle nie przejmowała się tym, że w życiu zawodowym prześladował ją pech. Miała zagrać główną rolę w filmie Andrzeja Munka, ale reżyser zginął w wypadku samochodowym. Dostała dużą rolę w "Pociągu" Kawalerowicza, ale zazdrosna żona reżysera, Lucyna Winnicka, kazała wyciąć w montażu większość scen z jej udziałem.
Przygotowywała się też do występu w "Kanale" Wajdy, ale zaszła w ciążę i musiała oddać rolę Stokrotki Teresie Iżewskiej: "Rola matki jest najważniejsza. Z każdej innej mogę zrezygnować, tę jedyną z całego serca chcę przyjąć" - mówiła na łamach "Filmu" tuż przed urodzeniem Piotra. Niestety, małżeństwo aktorki i szermierza ostatecznie nie okazało się zbyt szczęśliwe.
Teresa Szmigielówna: Dopiero po rozwodzie dowiedziała się, że jej mąż pracował dla CIA
"Kochali się, ale nie pasowali do siebie. On - typowy bon vivant uwielbiający towarzystwo, zabawę i przyjęcia, ona - ceniona aktorka wiecznie zmagająca się z urojonymi problemami, stroniąca od ludzi i zabaw. To się nie mogło udać" - twierdził Witold Sadowy, który przyjaźnił się ze Szmigielówną. Teresa nie miała pojęcia, że jej mąż prowadzi podwójne życie. O tym, że pracował dla CIA, dowiedziała się dopiero po rozwodzie.
Jerzy Pawłowski miał już na swoim koncie 19 medali mistrzostw świata i 5 medali olimpijskich oraz nadany mu w 1967 roku przez Międzynarodową Federację Szermierczą tytuł "szablisty wszech czasów", gdy aresztowano go pod zarzutem szpiegostwa na rzecz USA. Wyszło wówczas na jaw, że przez kilka lat przekazywał CIA informacje o osobach z kręgów polityczno-wojskowych. 8 kwietnia 1976 został za to skazany na karę 25 lat więzienia i utratę praw publicznych na 10 lat. Władze PRL-u pozbawiły go też Krzyży Kawalerskiego i Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski i innych odznaczeń, którymi uhonorowano go za osiągnięcia sportowe.
Szokiem dla Teresy było też to, że jej mąż - zanim został agentem CIA - był współpracownikiem wywiadu wojskowego oraz tajnym współpracownikiem. SB zwerbowało go w latach 50., szantażując, że jeśli nie będzie donosił na kolegów sportowców, jego ojciec - było żołnierz AK - trafi do więzienia. Od 1965 roku działał na dwa fronty. Aresztowanie byłego męża było dla aktorki wielkim ciosem.

"Wydawała się strzępem człowieka. Znerwicowana, miała problemy z koncentracją. Sprawiała wrażenie osoby zaszczutej. Nigdy się nie uśmiechała" - opowiadał "Gazecie Wyborczej" reżyser Paweł Nowicki. Faktem jest, że Szmigielówna na kilka lat wycofała się z zawodu, bo - to jej słowa - nie była w stanie grać.
Teresa Szmigielówna: Obaj wnukowie aktorki poszli w jej ślady
Aktorka samotnie wychowała syna, zdarzało się, że ledwo wiązała koniec z końcem. Gdy Piotr dorósł i rozpoczął samodzielne życie, wróciła do aktorstwa. Widzowie pamiętają ją z tego okresu m.in. jako ciotkę Wiktorię z "Przedwiośnia", Marię Sikorską z "Na dobre i na złe", Apolonię Stróżyńską z "Na Wspólnej", Muszkę z "Pensjonatu pod Różą" i Martę z przejmującego filmu o przemijaniu "Jeszcze nie wieczór". W tym ostatnim zagrała, będąc już mieszkanką Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie.
Po rozwodzie z Pawłowskim Teresa Szmigielówna nie związała się z żadnym mężczyzną. Swego jedynego męża kochała do końca. Jerzy Pawłowski wyszedł z więzienia po 10 latach odsiadki. Ożenił się po raz trzeci (z ostatnią żoną doczekał się syna Michała), napisał kilka książek, a pod koniec życia zajął się malarstwem. Zmarł, nie doczekawszy rehabilitacji, której bardzo pragnął, 11 stycznia 2005 roku.
Teresa Szmigielówna ostatnie lata spędziła w Skolimowie. Odeszła 24 września 2013 roku. Wnukowie aktorki - synowie jej jedynego syna Piotra - poszli w ślady sławnej babci i zostali aktorami. Józef Pawłowski i Stefan Pawłowski są dziś jednymi z najbardziej cenionych młodych polskich artystów.
Zobacz też:
Lucyna Winnicka była partnerką Szmigielówny na ekranie. Rzuciła aktorstwo u szczytu sławy
Królowa Camilla kończy 76 lat. Tylko on nie złożył jej życzeń









