Teresa Lipowska: emerytura
Teresa Lipowska należy do artystów, którym zdecydowanie się nie przelewa. Pomimo wielu lat ciężkiej pracy aktorka musi się zadowolić skromną emeryturą. Gwiazda "M jak Miłość" stara się jednak nie narzekać, ponieważ zdaje sobie sprawę, że tysiące emerytów znajdują się w znacznie gorszym położeniu.
Jest wielu ludzi, którzy naprawdę muszą liczyć każdy grosz, bo zdarza się, że nie mają co do garnka włożyć
Aktorka wyznała, że jej sytuacja nie jest wcale taka zła, ponieważ co miesiąc może liczyć na pensję z "M jak Miłość".
Bez tego byłoby cieniutko, więc dobrze, że mimo podeszłego wieku wciąż mogę liczyć na pracę
Niestety w związku z pandemią koronawirusa, postać grana przez aktorkę zaczęła rzadziej pojawiać się w serialu. W efekcie zarobki Teresy Lipowskiej zmalały.
Ale Mostowiakowa ciągle tu jest!

Teresa Lipowska i Ilona Łepkowska
Teresa Lipowska niejednokrotnie wspominała, że gdyby nie wsparcie ze strony Ilony Łepkowskiej, to jej życie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. To właśnie dzięki scenarzystce i współproducentce, aktorka znalazła się w obsadzie filmu "Uwierz w Mikołaja". Ilona Łepkowska zarzeka się jednak, że wcale nie "załatwiła" roli swojej znajomej lecz już na etapie pisania scenariusza planowała dla niej miejsce w produkcji. Scenarzystka zaprzecza także jakoby "wyciągnęła aktorkę z kryzysu" lub "uratowała ją przed głodem" jak mówili złośliwi.
Teresa miała wielką ochotę zagrać matkę Marleny w czwartej części "Kogla Mogla", ale rolę sprzątnęła jej sprzed nosa Dorota Stalińska
Ostatecznie Lipowska musiała zadowolić się inną rolą. Aktorka zawsze podkreśla ogromną wdzięczność jaką darzy Ilonę Łepkowską. W jednym z wywiadów stwierdziła nawet, że to dzięki niej zyskała "drugie życie".
Zmieniłaś moje życie i zawsze będę o tym pamiętać

Teresa Lipowska: "M jak Miłość"
Kilka dni po odebraniu nagrody, Teresa Lipowska postanowiła zadzwonić do Ilony Łepkowskiej i zaproponować jej współpracę. Aktorka wpadła na pomysł wydania własnych wspomnień. Chciała, aby rozmowę przeprowadziła z nią właśnie znajoma scenarzystka. Łepkowska bez wahania się zgodziła i już pół roku później książka pt: "Nad rodzinnym albumem" trafiła do sprzedaży.
Znajomość Teresy Lipowskiej i Ilony Łepkowskiej początkowo była pełna dystansu. Panie przez kilka lat oswajały się ze sobą, zanim zdecydowały się mówić sobie po imieniu.
Po raz pierwszy spotkałam Teresę w czasie castingu do „M jak Miłość”. Była wtedy już po sześćdziesiątce, ale wyglądała wspaniale. Zgrabna, szczupła, pełna energii, zadbana

Ilona Łepkowska: jedno podziękowanie
Scenarzystka i aktorka bardzo się polubiły. Choć ich relacja liczy niemal 22 lata, panie unikają słowa "przyjaźń". Wolą raczej mówić, że darzą się wzajemnym zaufaniem, szacunkiem i koleżeństwem.
Ilona Łepkowska przyznała, że nigdy nie zapomni pewnego gestu, na który Teresa Lipowska zdobyła się przed laty. Scenarzystka nie pracowała już od jakiegoś czasu w "M jak Miłość" i nie została zaproszona na uroczystość z okazji piętnastolecia serialu. Aktorka jako jedyna z całej produkcji nie zapomniała o niej.
Zapamiętałam ten gest. Nie tylko dlatego, że nie byłam zaproszona na bankiet z okazji piętnastolecia, ani dlatego, że nikt inny nie zadzwonił z życzeniami czy podziękowaniami
Właśnie to jedno, skromne podziękowanie okazało się kluczowe w kontekście dalszej kariery Teresy Lipowskiej. Odtąd mogła mieć pewność, że scenarzystka zawsze będzie o niej pamiętać, tworząc kolejne dzieła.

Zobacz też:„Sprawa dla reportera” przekroczyła kolejną granicę. Żona oskarżona o czaryŻora Korolyov zdążył pożegnać się z ukochaną. To wzruszające, co powiedziałCykoria: Nr 1 wśród warzyw lutegoKoronawirus w Polsce dzisiaj. Ile nowych przypadków? Dane Ministerstwa Zdrowia z 4 lutego











