Reklama
Reklama

Tego było już za wiele. Sebastian Karpiel-Bułecka nie mógł dłużej milczeć

Sebastian Karpiel-Bułecka (48 l.) nigdy nie ukrywał mocnego przywiązania do swojego rodzinnego Podhala. Szczególnie związany jest z Zakopanem, w którym zresztą przyszedł na świat. Okazuje się, że muzyk ma poważne zastrzeżenia wobec organizowanego tam corocznie "Sylwestra marzeń". Tym razem zdecydowanie nie gryzł się w język.

Sebastian Karpiel-Bułecka ostro o "Sylwestrze marzeń"

Sebastian Karpiel-Bułecka nie ma dobrego zdania na temat organizowanego od 2016 roku przez Telewizję Polską "Sylwestra Marzeń" w Zakopanem. Zespół Zakopower (sprawdź), którego 48-latek jest wokalistą i liderem, zagrał na tamtejszej scenie tylko raz, podczas pierwszej edycji wydarzenia. Szybko okazało się, że konwencja imprezy nie do końca przemawia do artysty.

Reklama

"Dziś, kiedy widzę zespoły disco polo grające z półplaybacku, to zalewa mnie krew. A kiedy zobaczyłem, że poprzebierali tych muzyków za górali, to już naprawdę..." - mówił Karpiel-Bułecka w grudniu minionego roku, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Od tego czasu w Zakopanem zaszły jednak spore zmiany. Wszystko za sprawą Łukasza Filipowicza, który został nowym burmistrzem miasta. Ogłosił on, że to już oficjalnie koniec "Sylwestra marzeń".

"Trzeba zmienić wizerunek Zakopanego. Nie będzie rządów Leszka Doruli w Zakopanem, nie ma Jacka Kurskiego w TVP, więc i nie będzie "Sylwestra marzeń". Natomiast jestem za tym, aby jakaś impreza była" - przytaczał słowa Filipowicza portal Wyborcza.pl.

Karpiel-Bułecka podsumował sylwestra w Zakopanem

Wielu artystów przyjęło taką decyzję z zaskakującym spokojem. Marcin Miller, lider zespołu Boys, przyznał, że lokalizacja imprezy sylwestrowej nie ma dla niego większego zaskoczenia.

"Czy to jest Zakopane, czy inne miasto — mi to jest akurat rybka. Gram tam, gdzie mam umowę, gdzie chcą się ludzie bawić" - mówił Onetowi.

Także Łukasz Golec nie rozpacza na takie wieści.

"Gdziekolwiek by się nie odbywał, rzesze ludzi nie mają pomysłu na sylwestra, chcą się zabawić i jadą tam, gdzie się coś dzieje. Ludzie przyjeżdżają za swoimi ulubionymi zespołami z drugiego końca Polski, nawet z zagranicy. Przyjeżdżają, bo w tym wyjątkowym dniu chcą bawić się ze swoimi ulubionymi artystami i chyba to jest najważniejsze" - zdradził Plejadzie.

Nieco więcej na ten temat miał do powiedzenia Sebastian Karpiel-Bułecka, dla którego Zakopane ma szczególna znaczenie. To w końcu miasto, w którym się urodził, które jest mu szczególnie bliskie.

"Odbieram to z ulgą. Nie byłem fanem tej imprezy i ubolewam nad tym, jak wygląda to miejsce już po sylwestrze. Już pomijając to, co tam było grane, bo repertuar był taki sobie (...). Myślę, że miasto bez tego sylwestra sobie świetnie poradzi, bo przecież ludzie tam przyjeżdżają przez cały rok i nie tylko po to, żeby spędzić sylwestra, ale też z innych względów, więc kompletnie nad tym nie ubolewam" - wyznał z rozbrajającą szczerością w rozmowie z Plejadą.

Lider zespołu Zakopower zaznaczył, że Podhale to miejsce szczególne, gdzie są góry, dużo zwierząt. Huki i hałas zupełnie nie są tam potrzebne. A samo Zakopane to z kolei małe miasto, które obejdzie się bez wielkich imprez.

Zgadzacie się z jego zdaniem?

Zobacz także:

Wzruszony Bułecka nie mógł powstrzymać łez. Takie sceny na Polsat Hit Festiwalu

Sebastian Karpiel-Bułecka nie mógł powstrzymać się od komentarza. Zabrał głos ws. porażki Luny

Krupińska nagle ogłosiła ws. małżeństwa z Karpielem-Bułecką. Zaszła pomyłka

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Sebastian Karpiel-Bułecka | Zakopower
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy