Justyna Steczkowska przytoczyła historię ze Stanisławem Karpielem-Bułecką
Justyna Steczkowska gościła w podkaście Magdy Mołek "W moim stylu", gdzie porozmawiała o wybranych wątkach ze swojego życia.
Wokalistka niespodziewanie podzieliła się pewną historią związaną ze Stanisław Karpielem-Bułecką, która nauczyła doceniać ją to, co ma.
Steczkowska wyznała, że lata temu była w trasie koncertowej, która dawała jej się we znaki. Artystka zaczęła wówczas narzekać pod nosem przed jednym z występów, na którym obecny był również Stanisław Karpiel-Bułecka. Muzyk od razu sprowadził ją do pionu.
"Staszek Karpiel-Bułecka mi powiedział (…) to jest taka śmieszna opowieść, mam nadzieję, że nikogo nie urazi. Graliśmy jakiś koncert, to było wiele lat temu (…) Byłam w trasie koncertowej i byłam zmęczona przemieszczaniem się tam i z powrotem, a była zima. Staliśmy i było tak strasznie zimno, trzęsłam się, coś tam pod nosem mówiłam, że chcę już do domu i wszystko mnie denerwuje. A Stasiu mówi tak: 'Justynka, a pomyśl sobie tak, jakbyś miała codziennie o piątej rano przy betoniarze stać, to wtedy miałabyś na co narzekać. A teraz? Zaraz zaśpiewasz, będzie fajnie, potem gdzieś pójdziemy, pogadamy, będzie fajnie" - mówiła u Mołek Steczkowska.
Steczkowska po latach ujawniła prawdę na swój temat
Piosenkarka wyznała, że takie podejście momentalnie poprawiło ją humor. Zaczęła doceniać wszystko to, co ma.
"Od razu mi się humor poprawił. Pomyślałam sobie, że jakbym miała stać codziennie rano przy betoniarze, to wielki podziw dla wszystkich ludzi, którzy to robią. No i tyle. Pomyślałam, że mam w życiu tyle szczęścia i mam jeszcze jakieś myśli narzekające, czy mnie powaliło? Ogarnęłam się szybko" - wyznała.
Justyna Steczkowska przyznała również, że ma świadomość swojego wizerunku "diwy". Podkreśliła jednak, że scena to scena, a w życiu prywatnym jest dość przyziemną, radosną osobą.
"Ja jestem radosną osobą. Może tego nie widać, bo ludzi mnie kojarzą z jakąś diwą, kimś odseparowanym od rzeczywistości, ale to nie ma nic wspólnego z prawdą. (…) Cieszę się, bo wstałam, bo jestem, po prostu się cieszę" - skwitowała.









