Reklama
Reklama

Sprawa Iwony Wieczorek. Sensacyjne zeznania: "Wołanie ucichło, a samochód odjechał"

Zaginięcie Iwony Wieczorek nadal budzi spore poruszenie, zwłaszcza po tym, jak na nowo czyta się książkę Janusza Szostaka. Znaleźć w niej można zeznania mieszkanki Sopotu, która słyszała wołanie o pomoc młodej kobiety. Czy to była Iwona? "Zatrzymał się samochód, słyszałam otwarcie i zamknięcie drzwi, a potem wołanie o pomoc ucichło" - zeznała niejaka Barbara W. Czy to pomoże w rozwiązaniu zagadki?

Zaginięcie Iwony Wieczorek. Od 13 lat nie wiadomo, co się z nią stało

Iwona Wieczorek i jej tajemnicze zaginięcie w nocy z 16 na 17 lipca 2010 nie daje spokoju rodzinie, dziennikarzom śledczym i wszystkim Polakom. W sprawie nie pomógł nawet jasnowidz Krzysztof Jackowski ani detektyw Krzysztof Rutkowski. Nawet wznowione poszukiwania w Zatoce Sztuki nie przyniosły przełomowych informacji, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu zagadki.

Reklama

Sensacja po latach w książce Janusza Szostaka

Janusz Szostak napisał książkę "Kto zabił Iwonę Wieczorek", która jest jak na razie najdokładniejszą dokumentacją całego feralnego wydarzenia. Dziennikarz na własną rękę zagłębił się we wszystkie akta, przepytywał świadków, a nawet dotarł do hermetycznego świata przestępczego, który od razu odpowiedział mu groźbami, a nawet otruto mu psa.  Ostatecznie pisarz zmarł w 2021 roku (wg oficjalnych informacji) w wyniku zarażenia koronawirusem.

Mieszkanka Sopotu zeznała, co usłyszała w nocy

W tej właśnie książce wciąż można znaleźć sensacyjne informacje, które nigdzie wcześniej nie były podawane. W nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku 19-latka po opuszczeniu "Dream Clubu" i kłótni ze znajomymi udała się w kierunku domu. Niestety, do niego nie dotarła.

Mieszkanka Sopotu zeznała, że słyszała krzyk młodej kobiety w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Kobieta, słysząc wołanie o pomoc, pobiegła na werandę swojego domu. Wtedy zobaczyła mężczyznę, który ubrany w czarną skórzaną kurtkę i kapelusz patrzy się w jej kierunku.

"To nie był głos dojrzałej kobiety, to był głos nastolatki, około dwudziestoletniej (...) Określiłabym go typem Włocha, południowca. Miał 25-35 lat, był średniego wzrostu, szczupły. Po chwili na ulicy zatrzymał się samochód, słyszałam otwarcie i zamknięcie drzwi, a potem wołanie o pomoc ucichło, a samochód odjechał" - czytamy w książce Janusza Szostaka zeznania Barbary W.

Nikt nie zareagował na zeznania kobiety

Co więcej, Barbara W. twierdziła, że słyszała odgłosy, jakby kobieta uciekała na bosaka. Swoje zeznania mieszkanka Sopotu złożyła na policji kilka lat później. Wcześniej wyznała je Krzysztofowi Rutkowskiemu. Niestety, nikt nie zareagował od razu.

"Niestety nikt na ten sygnał nie zareagował. Nikt się z nią nie skontaktował w tej sprawie. Tę informację przekazała także Krzysztofowi Rutkowskiemu, ale także on - według niej - ją zbagatelizował. Kobietę przesłuchano dopiero kilka lat po zdarzeniu" - dodał Janusz Szostak.

Zobacz też:

Co łączyło Iwonę Wieczorek i "Krystka" z Zatoki Sztuki? Więcej, niż wszystkim się wydaje

Co łączy Blankę Lipińską z Zatoką Sztuki? Była "królową The Roof", ale czy znała "Krystka"?

Krzysztof Jackowski szokuje w sprawie Iwony Wieczorek: "Dzieje się coś złego"

Iwona Wieczorek: Sensacja z prokuratury ws. przeszukiwań! Pilne wieści z terenu Zatoki Sztuki!

Jackowski miał wizję w sprawie Iwony Wieczorek: "Ciało już nie istnieje"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Iwona Wieczorek | Zatoka Sztuki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy