Śmierć Kołaczkowskiej szczególnie go dotknęła. Sam niedawno pożegnał bliską osobę
Dziś w nocy w mediach pojawiła się informacja o śmierci gwiazdy Kabaretu Hrabi Joanny Kołaczkowskiej. Aktorka kabaretowa od jakiegoś czasu zmagała się z ciężką chorobą. Niestety jej życia nie dało się uratować. Zaledwie kilka godzin po pojawieniu się wieści o śmierci artystki, głos postanowili zabrać jej znajomi z branży. Robert Motyka we wpisie umieszczonym w mediach społecznościowych, nie krył swoich emocji.
Dziś cały kraj żyje informacją o śmierci aktorki kabaretowej Joanny Kołaczkowskiej. Założycielka Kabaretu Hrabi odeszła po kilku miesiącach walki z chorobą. Fani zapamiętają ją jako niezwykle charyzmatyczną artystkę oraz bardzo skromną kobietę, której nigdy nie zależało na życiu w blasku fleszy.
"Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska... Nasza Asia" - taką wiadomość dziś w nocy przekazano za pośrednictwem mediów społecznościowych Kabaretu Hrabi.
Joannę Kołaczkowską żegnają nie tylko bliscy i fani, ale także przyjaciele z branży. Nikt z nich nie może uwierzyć w to, że aktorka tak wcześnie odeszła z tego świata. W sieci opublikowano już wiele wzruszających wpisów. Swoją cegiełkę do portretu Kołaczkowskiej postanowił dołożyć także Robert Motyka.
Świat kabaretów wcale nie jest taki duży, jak mogłoby się niektórym wydawać. Większość artystów przecina się na festiwalach i doskonale zna się nie tylko z zawodowej, ale także prywatnej strony. Tym bardziej więc nie ma się co dziwić, że śmierć Joanny Kołaczkowskiej poruszyła gwiazdy innych formacji kabaretowych.
W specjalnym wpisie koleżankę ze sceny postanowił pożegnać Robert Motyka - gwiazdor kabaretu "Paranienormalni".
"Wydaje się, że to sen. W nocy odeszła Joanna Kołaczkowska. Wydaje się, że to NIEMOŻLIW. Ogromna pustka zostanie, ogromna wyrwa. Kondolencje dla rodziny i najbliższych" - przekazał poruszony artysta w mediach społecznościowych, przy okazji publikując zdjęcie uśmiechniętej Joanny.
Dla Roberta Motyki wiadomość o śmierci Joanny Kołaczkowskiej była szczególnie bolesna z jednego powodu. Artysta nie tak dawno, bo w listopadzie zeszłego roku, pożegnał swojego ojca Tadeusza. Nie krył, że ta tragedia była dla niego prawdziwym ciosem.
"Po kilku latach zmagania się z chorobą, odszedł mój tata Tadeusz. Był punktem odniesienia dla całej naszej rodziny, pierwszym recenzentem naszych działań i największym wsparciem. Uparty, błyskotliwy, z ogromnym poczuciem humoru zawsze szedł własnymi ścieżkami. Rocznik 1949 - mocno stąpający po ziemi. Nauczył mnie, że najważniejsza jest rodzina i że nigdy nie wolno odpuszczać. Pozostanie na zawsze w naszych sercach" - pisał na swoim Instagramie.
Robert Motyka doskonale wie, jak trudno jest pożegnać się z osobą, która choruje. Nic dziwnego, że śmierć Joanny Kołaczkowskiej tak go poruszyła.
Zobacz też:
Kołaczkowską i Kamysa łączyło coś więcej niż tylko praca. Prywatnie byli blisko
Tak Kołaczkowska zaplanowała swój pogrzeb. Na tym zależało jej najbardziej