Sławomir Zapała i Magdalena Kajrowicz znają się jeszcze z czasów studiów w krakowskiej szkole teatralnej. Potem ich drogi się rozeszły, jednak los najwyraźniej bardzo chciał, by byli razem.Sytuacja, w której ich ścieżki ponownie się przecięły jest wprost nieprawdopodobna, jak z komedii romantycznej. Jak wspominali potem w wywiadach, spotkali się w restauracji w Stanach Zjednoczonych, gdzie pracowała Magda:
Sławomir miał warsztaty, a ja po prostu pojechałam do roboty jako kelnerka. Gdy się tam spotkaliśmy, Sławomir mnie po prostu nie poznał. Zagadał do mnie w knajpie po hiszpańsku. Ja mu dałam pierogi, a on zostawił mi ogromny napiwek. Może było mu wstyd...
Sławomir z kolei tłumaczy, że zmyliła go egzotyczna uroda przyszłej żony:
To nie jest powód do dumy, że jej nie poznałem. Ale, na moją obronę, wyglądała jak Portorykanka.
Sławomir szaleje z zadrości
Na szczęście z czasem wszystko się ułożyło. Kajra i Sławomir uchodzą za jedną z najbardziej zgodnych i kochających się par w polskim show biznesie. Do tej pory nie dawali sobie powodów do zazdrości, ale, jak sygnalizuje muzyk, to właśnie się zmienia. Odkąd Kajra potwierdziła na scenie Opery Leśnej podczas Polsat SuperHit Festiwal 2021, że przyjęła propozycję producentów „Tańca z gwiazdami” i pojawi się w jesiennej edycji, Sławomir nie może zaznać spokoju.
Jak daje do zrozumienia z rozmowie z tygodnikiem „Twoje Imperium” sen z powiek spędza mu wizja żony w objęciach ponętnego tancerza. Ujawnił, kogo obawia się najbardziej:
Każdy tancerz będzie dla mnie akceptowalny byle nie Rafał Maserak. To największy macho, samiec alfa. Mogłyby pojawić się problemy.
Producenci nie podjęli jeszcze decyzji w kwestii doboru par. Na razie Sławomirowi pozostaje nadzieja, że przychylą się do jego wniosku i przydzielą Kajrze kogoś innego.




***








