Reklama
Reklama

Skandal z Królikowską. Paulina od "uważaj, bo możesz to opłacić życiem" przerwała milczenie. Oto co jeszcze wyjawiła

Od kilku dni media plotkarskie żyją kolejną odsłoną afery wokół rodziny Królikowskich. Choć sprawa dotycz głównie Antka Królikowskiego i Joanny Opozdy, niespodziewaną "bohaterką" całego zamieszania stała się też Małgorzata Ostrowska-Królikowska, która mocno zaangażowała się w bronienie syna...

W miniony weekend Antek Królikowski i jego mama pojawili się pod kościołem, by wziąć udział w chrzcie małego Vincenta. Okazało się jednak, że Joanna Opozda odwołała uroczystość, bo bała się o życie synka. 

Aktorka zapewniła, że poinformowała o tym męża i teściową, więc nie ma pojęcia, co robili pod świątynią wraz z paparazzi. 

Zaowocowało to serią wzajemnych oskarżeń. Opozda zarzuciła Antkowi, że ten nie interesuje się synem i nie płaci alimentów, a na chrzciny zaprosili media, by poprawić swój PR. 

Antek odpowiedział, że alimenty płaci, co potwierdziła też jego matka. Na dowód zamieścił wyciąg z konta, gdzie faktycznie pojawiły się przelewy wysyłane na konto Opozdy. 

Reklama

Ta jednak odparła, że Królikowski i jego mama mijają się z prawdą, a przelewów dokonano jeszcze przed narodzinami dziecka. Egzekwowaniem należności alimentacyjnych miał ponoć zająć się komornik. 

Nietrudno się domyślić, że na rodzinę Królikowskich rzucili się fani zdradzonej Joanny, którzy nie zostawili na Antku i jego mamie suchej nitki. 

Głośno zrobiło się w momencie, gdy jedna z internautek opublikowała prywatną wiadomość od teściowej Opozdy. 

Internautka Paulina napisała na Instagramie Małgorzaty, że współczuje Joannie, że miała do czynienia z taką rodziną jak Królikowscy. 

Na to aktorka odpisała: "Uważaj dziewczyno, komu współczujesz, bo możesz to opłacić życiem".

W rozmowie z Pudelkiem gwiazda "Klanu" zaczęła się tłumaczyć, że nie była to żadna groźba z jej strony, a miała na myśli swoją osobę, bo to ponoć ona boi się o swoje życie. 

"Miałam na myśli moje życie, bo też współczułam, a czuję się zagrożona, ja i moja rodzina. Ot, taki własny przykład ku przestrodze. Ale to emocje czasami ponoszą. (…) Żałuję, że to napisałam, skoro można to interpretować jak groźbę. Matko, co za paranoja" - żaliła się w rozmowie z portalem.

Dostała od Królikowskiej dziwną wiadomość. Teraz zabrała głos

"Fakt" z kolei postanowił dotrzeć do wspomnianej internautki. Co ona ma do powiedzenia na ten temat?

"Trochę oburzyłam się jej odpowiedzią mimo wszystko, ale rozumiem, że tak musi się tłumaczyć. Prawdopodobnie była rozemocjonowana, ale mimo wszystko zabrakło mi słowa "przepraszam" z jej strony i chyba to mnie najbardziej ubodło" - mówi w tabloidzie Paulina. 

Następnie dodała, że "była zszokowana" reakcją Królikowskiej, bo jej komentarz nie był przesadnie hejterski czy wulgarny.

Wyjaśniła, że sama jest matką i po prostu współczuje Joannie całej sytuacji, w jakiej się znalazła. Reakcji Królikowskiej po prostu nie jest w stanie pojąć, bo aktorka przecież sama jest matką.

"Mimo wszystko uważam, że osoby publiczne powinny uważać na to, co mówią i co robią i ponosić konsekwencje swoich wypowiedzi. Nie powinni czuć się zdziwieni, że ludzie komentują ich życie, bo sami to życie wywlekają na pierwsze strony gazet" - dodała internautka.

Na koniec wróciła do tego, czy wiadomość od Małgorzaty odebrała jako groźbę. Przyznała, że początkowo tak właśnie było. Potem skonsultowała się jednak ze znajomymi, którzy zauważyli, że aktorka może po prostu "niefortunnie dobrała słowa". 

"Niestety sama już nie wiem jakie intencje miała pani Królikowska" - podsumowała.

Zobacz też:

Królikowska obnażyła prawdziwą twarz. Wyciekła jej prywatna wiadomość. "Uważaj dziewczyno, bo możesz to opłacić życiem"

Antek Królikowski nie płacił alimentów i dlatego ściga go komornik. Wiemy, jak wygląda procedura

Królikowski jest odpowiedzialny za zszarganie imienia mamy? Małgorzata Ostrowska-Królikowska negatywnie oceniania w sieci

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy