Marianna Schreiber, żona ministra Prawa i Sprawiedliwości Łukasza Schreibera, zyskała popularność dzięki "Top Model". Wystąpiła w castingu do programu i przyznała, że jej małżonek nic o tym nie wie. Wyjaśniła, że nie powiadomiła go, bo nie poparłby jej decyzji ze względu na różnice światopoglądowe.
Mimo że nie przeszła kolejnych etapów, to wykorzystała swoje pięć minut i zgromadziła na Instagramie wiernych fanów. Co więcej, zaczęła się angażować w bieżące sprawy społeczne, chodziła na protesty i wspierała mniejszości. Ostatnio dostała nawet własny kilkuminutowy program w tabloidzie.
Marianna Schreiber o problemach w małżeństwie
Jej wpisy często wywołują wiele emocji, bo Marianna Schreiber lubi wsadzić kij w mrowisko. Czasem, by zwrócić na siebie uwagę, porusza wątek swojego małżeństwa, w którym nie do końca dobrze się układa. Tym razem napisała, że pracowała od jakiegoś czasu nad tajemniczym projektem, który "jest całkowicie sprzeczny z wartościami politycznymi" wyznawanymi przez jej męża. Dodała, że wyjaśni mu wszystko, gdy między nimi będzie lepiej i gdy dojdą do ostatecznego porozumienia.
Bardzo intensywnie w ostatnim czasie pracowałam (ukrywając to przed mediami) nad pewnym "przełomem", który miałam ogłosić z końcem marca. Bardzo poważnie podchodzę do działań dla dobra drugiego człowieka, do zaangażowania społecznego. (...) Obiecałam sobie, że w momencie gdy między nami będzie dużo lepiej, gdy dojdziemy do ostatecznego porozumienia - postaram się mu to wyjaśnić i udowodnić, że warto
Marianna Schreiber wspiera Ukrainę
Schreiber pochwaliła działania rządu i doceniła ich ciężką pracę w obliczu wojny w Ukrainie, ale dodała, że nie zmienia to jej poglądów politycznych. Poruszyła ją solidarność Polaków i chęć pomocy uchodźcom. W związku z tym, że teraz uwaga wszystkich skupiona jest na niesieniu wsparcia, to wstrzymuje się z tajemniczym projektem.
Martwimy się o siebie i choć potrzebujemy dużo czasu, jesteśmy chyba na dobrej drodze. Bardzo doceniam działania rządu w obecnej sytuacji. Bardzo. Nie zmienia to moich poglądów, ale widzę ten wysiłek i ciężką pracę i tak bardzo podoba mi się ta jedność i solidarność u ludzi. Nie potrafimy myśleć o niczym innym, dlatego ja również wstrzymuję się z tym, nad czym pracowałam i wierzę, że będzie dobrze - przyjdzie czas w którym tak jak do niedawna, wstanę rano, wszyscy będziemy czuli się bezpieczni i zwyczajnie to ogłoszę. Teraz każdy z nas potrzebuje poczucia bezpieczeństwa
Na koniec podkreśliła, że sama także stara się robić, co tylko może, żeby pomóc i czeka na rodzinę z Ukrainy, która zamieszka z nimi na jakiś czas. "Teraz to jest dla mnie najważniejsze, bo przecież sama mam rodzinę i nie wyobrażam sobie inaczej" - podsumowała.
***
Zobacz także:
Robert Janowski przyjął do domu ukraińską rodzinę. Wspólnie gotowali i śpiewali do północy
Opozda i Królikowski: na jaw wychodzą przykre szczegóły rozstania
Koronawirus w Polsce: ile nowych przypadków? Dane Ministerstwa Zdrowia
W życie weszły rozwiązania podatkowe dla wspierających ofiary wojny w Ukrainie








