Rozenek jednak nie jest "perfekcyjna"
Małgorzata Rozenek rozpoczęła swoją karierę telewizyjną od programu "Perfekcyjna Pani Domu". To tam Polkom pokazywała patenty na sprzątanie domu w łatwy i przyjemny sposób. Jak się potem okazało, program programem, a życie życiem. Radosław Majdan narzekał w jednym wywiadzie, że jego żona tak lubi sprzątać, że zabiera mu sprzed nosa kubki z niedopitą kawą! Jednak Gosia jest tylko człowiekiem i też zdarza się jej o czymś zapomnieć. Akurat stało się to w najgorszym możliwym momencie...
Rozenek z tarapatów uratował syn. I to w ostatniej chwili!
Na Instagramie Małgosia zawsze relacjonowała swoje wyjazdy, więc nic dziwnego, że i tym razem odpaliła krótkie filmiki dla fanów. Było bowiem o czym mówić.
"Dzień dobry kochani, u nas dużo się dzieje. Jesteśmy już na lotnisku i lecimy do Mediolanu. Taka drobna przygoda rozpoczęła nasz wylot, bo jest chyba tylko jedna rzecz, której potrzebujemy w drodze i są to dokumenty - dowód, paszport, w zależności gdzie lecicie. Okazało się, że nie wzięłam żadnych z tych rzeczy. Teraz mój średni syn [Tadeusz - przyp. red.] siedzi w taksówce, prawdopodobnie w piżamie i razem z tym paszportem do nas tutaj jedzie. Kolejki do oddania bagażu są tak ogromne, że na pewno zdąży" - opowiadała Małgorzata Rozenek na Instastory z samego rana!

Małgorzata Rozenek naśmiewała się z Majdana. Teraz sama o tym zapomniała
Choć mogłoby się wydawać, że to Małgosia ma w domu wszystko pod kontrolą, to jednak zdarza się jej zapomnieć o najważniejszych rzeczach.
"Dosłownie minuty dzielą mnie od odebrania paszportu, więc na pewno zdążę. Sama się z siebie śmieję, jak można było do tego doprowadzić. Ale podróż bez przygody nie jest taka śmieszna. U nas w domu zawsze Radzio przypomina "A paszporty wzięłaś?" i ja się zawsze śmieje z niego na zasadzie "Po co przypominać o paszportach, przecież to jest takie oczywiste". No i jak wychodzi, nie jest to, aż tak oczywiste, więc warto sobie o tym przypominać. Ale wiem, że zdążymy. Już nadaliśmy część bagażu, a teraz będziemy nadawać moją" - mówiła Gonia.
Teraz z pewnością będzie robiła listę rzeczy do spakowania, którą sprawdzi kilkukrotnie przed wyjściem z domu. Na szczęście w ostatniej chwili z taksówki na lotniku wyskoczył jej syn Tadesz. Wręczył mamie paszport i mocno się z nią przytulił na pożegnanie.
Taki syn to skarb!

Zobacz też:










