Program "Milionerzy" mógł wyglądać zupełnie inaczej. Było trzech kandydatów
Przez minione miesiące "Milionerom" towarzyszyły obawy o przyszłość programu. Tymczasem Andrzej Sołtysik postanowił, dla odmiany, cofnąć się do jego początków. Jak ujawnił, mało brakowało, by prowadzącym został ktoś zupełnie inny…
"Milionerzy", polska edycja opartego na brytyjskim formacie teleturnieju, emitowana z przerwami od 1999 roku, miała zawsze tego samego prowadzącego.
Po 26 latach trudno wyobrazić sobie w tej roli kogoś innego niż Hubert Urbański, chociaż on sam w przeszłości sprawiał czasem wrażenie, jakby nie pasował do tej roli.
Po tym, gdy przedstawił ponoć TVN-owi nierealistyczne oczekiwania finansowe, stacja podziękowała mu za współpracę. W 2011 roku pomocną dłoń wyciągnęła do niego TVP. Urbański dostał do prowadzenia flagowe programy stacji i dołączył do ekipy "Pytania na śniadanie". Nowemu pracodawcy zrobił to samo, co poprzedniemu.
Jak informował wtedy "Fakt”, po tym, gdy zażyczył sobie 10 tys. zł za każdy odcinek "The Voice of Poland", producenci postanowili wymienić go na Tomasza Kammela.
Na powrót do TVN-u musiał dopiero zasłużyć. W 2016 roku Urbański odegrał kluczową rolę w reaktywowanym po 14 latach przerwy "Agencie". Z czasem znowu pojawił się na antenie w "Milionerach". Teraz już nie szaleje ze stawkami.
Czy losy "Milionerów" potoczyłyby się spokojniej z innym prowadzącym? Jak ujawnił właśnie Andrzej Sołtysik, mało brakowało, by sam nim został. W podcaście "Showbiz z Grabowską" sięgnął wspomnieniami do czasów, gdy TVN dopiero przymierzał się do emisji teleturnieju:
"Porażką było niewygranie w 1999 roku castingu na prowadzącego 'Milionerów'. Było nas trzech: ja, Hubert i…. Krzysztof Ibisz. Przegraliśmy, został wybrany Hubert. Zresztą bardzo słusznie, moim zdaniem. Hubert jest najlepszy. Wyobrażasz sobie kogoś innego jako Huberta Urbańskiego?".
Gwoli ścisłości, Sołtysikowi, czego zresztą sam nie ukrywa w wywiadach, też zdarzało się zaszaleć. Kiedy w 2012 roku został odsunięty od prowadzenia "Dzień Dobry TVN", plotkowano, że powodem były jego humory i nadmierne upodobanie do imprez. Jak sam ujawnił w "Vivie" nie były to spekulacje dalekie od prawdy:
"Ciągłe eventy, kabarety, zawsze umiałem podłączyć się do jakiejś imprezy. Miałem w samochodzie śpiworek i jak nie było wolnego pokoju w hotelu to podłoga. Żyłem jak w transie i coraz bardziej mnie to wyniszczało. Doszło do tego, że nie dawałem już rady prowadzić 'Dzień Dobry TVN'".
Tymczasem, po miesiącach niepewności, wyjaśniło się, co dalej z "Milionerami". Stacja TVN zdecydowała o zakończeniu produkcji popularnego teleturnieju. Dla Urbańskiego to nie są dobre wieści...
Zobacz też:
"Milionerzy" oficjalnie na zawsze znikają z TVN. Jest komentarz Urbańskiego
Koniec "Milionerów". Szefowa TVN podjęła decyzję
"Milionerzy": To już koniec. Kultowy program znika z anteny