Po "TzG" Pavlović nie chciała mówić o Kozidrak. Ucięła krótko: "Ani jednego słowa"
W minioną niedzielę w roli jurorki w "Tańcu z gwiazdami" wyjątkowo wystąpiła Beata Kozidrak. Wokalistka, która niedawno mierzyła się z poważnymi problemami zdrowotnymi, oceniała uczestników wykonujących układy do jej największych hitów, a nawet dwukrotnie sama dała popis na scenie. Niektórzy byli zdziwieni, że mająca wyraźnie zmieniony głos przez chrypkę gwiazda tak dobrze zaśpiewała. Niespodziewanie Iwona Pavlović wyjawiła, jak było naprawdę.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
W żadnej edycji "Tańca z gwiazdami" nie brakuje emocji, ale w tej obecnej, jubileuszowej jest ich wyjątkowo dużo.
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w Polsat Box Go
W poprzednim odcinku w studiu pojawiło się 200 znanych osób, które niegdyś brały udział w uwielbianym show, a niektóre z nich nawet ponownie zagościły na parkiecie ze swoimi dawnymi partnerami. W minioną niedzielę za stołem jurorskim zasiadła natomiast Beata Kozidrak, która jednorazowo zastąpiła Ewę Kasprzyk.
Jak wiadomo, ostatnie miesiące w życiu wokalistki nie należały do najłatwiejszych. Cała Polska wstrzymała oddech, gdy odwołała ona koncerty z powodu poważnych problemów zdrowotnych. Fani z niecierpliwością czekali na każdą informację o jej stanie.
Na szczęście 65-latka czuje się już na tyle dobrze, że wróciła na scenę, a teraz zaśpiewała też w produkcji Polsatu. Nie dało się nie zauważyć, że podczas programu na żywo Kozidrak zmagała się z lekką chrypką, a jej głos był wyraźnie osłabiony.
Mimo to w trakcie jej występu nie było to zupełnie słyszalne, stąd pojawiły się podejrzenia, że artystka skorzystała z playbacku. Głos musiała zabrać Iwona Pavlović.
Ekspertka nie chciała jednak orzekać w tej sprawie.
"Nie mam zielonego pojęcia, bo nawet nie mam czasu z Beatą porozmawiać. Może spytajcie Beatę o to. (...) Ja miałam wrażenie, że [śpiewała - przyp. aut.] na żywo. Ale trudno mi się na ten temat wypowiedzieć" - skomentowała w rozmowie ze Światem Gwiazd.
Przy okazji Pavlović przytoczyła historię, która przydarzyła się jej samej. Według niej nawet pomimo gorszego samopoczucia w momencie konieczności wyjścia na scenę człowiek jest w stanie się zmobilizować i pokonać swoje ograniczenia.
"Miałam taką sytuację, że byłam tak chora, że mąż prowadził mnie pod mankiet (...) na wielką scenę, gdzie musiałam poprowadzić naukę tańca dla ludzi. Naprawdę, uwierz mi, nie mogłam iść. Jak on mnie już wprowadził na scenę, jak weszłam, to ja nie wierzyłam. Poprowadziłam normalną naukę tańca. [A potem] zeszłam ze sceny i (...) Wojtek mnie znosił do garderoby (...). Aktorzy nieraz o tym mówią, że są totalnie rozwaleni, [ale] wchodzą na scenę i grają, a po spektaklu muszą gdzieś uciekać" - tłumaczyła.
Przy okazji Pavlović wyjawiła, że już wcześniej miała okazję poznać Kozidrak.
"Nawet byłyśmy na prywatnej imprezie, gdzie sobie razem tańczyłyśmy. Przecudowna, wspaniała kobieta, wielka artystka, naprawdę. I przez duże 'W' i przez duże 'A'. Jej piosenki śpiewa cała Polska, bez względu na wiek, bo to i osoby starsze, i młodsze, i średnie. Każdy praktycznie utwór to jest wielki hit. Wszyscy śpiewamy, wszyscy znamy słowa tych piosenek. Mało tego, niejednokrotnie to są piękne piosenki z przesłaniem. Cieszyłam się, że dzisiaj była z nami, bo bardzo było mi miło" - mówiła.
Nie chciała jednak zdradzić, jaka wokalistka jest prywatnie.
"Zapomnijcie. Ani jednego słowa o Beacie prywatnie. Jest bardzo fajna. Koniec. (...) Niejeden wieczór przerozmawiałyśmy. (...) Jest ciepła, serdeczna, jest dobrym człowiekiem. A bywa czasami diwą, kiedy jest to potrzebne" - skwitowała wątek.
Nowe odcinki "Tańca z gwiazdami" w każdą niedzielę o godz. 19:55 w Polsacie.
Zobacz też:
To był jej wieczór. Beata Kozidrak zasiadła w jury "Tańca z gwiazdami"
Porównują Gurłacza z Rogacewiczem. W końcu nawet Pavlović nie wytrzymała
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych