
Za każdym razem, kiedy pojawia się na ekranie, można odnieść wrażenie, że upływ czasu dotyczy wszystkich, tylko nie jego!
Od wielu lat ten sam ciepły głos (sprawdź!), ujmujący uśmiech i wyjątkowy czar, za który kochają go kolejne pokolenia widzów.
Ostatnio możemy oglądać go w roli doktora Michała Zycha w serialu w "Rytmie serca". I choć jak zwykle daje z siebie wszystko, niewiele brakowało, a przypłaciłby to życiem.
Niedawno aktor musiał się zmierzyć z poważną chorobą serca. Okazuje się, że z początku bagatelizował sprawę.
- Od dłuższego czasu mi to towarzyszy. Do tego pojawiły się migotania przedsionków, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić. Oswojony byłem ze swoją arytmią - opowiadał.
Kiedy jednak latem 2018 roku trafił nagle do szpitala, mocno wystraszył najbliższych i przyjaciół. Zdążył tam właściwie w ostatniej chwili...
Po tym trudnym doświadczeniu musiał zupełnie inaczej spojrzeć na całe swoje życie. Dziś już wie, że musi o siebie zadbać, zwolnić tempo. Zresztą jego żona pilnuje, żeby miał też czas na relaks i stosowanie się do zaleceń lekarzy. Uległ też w końcu jej namowom i sprzedał motocykl, na którym szalał latami i który kochał.
- Miałem dłuższą przerwę, która trochę wynikała z potrzeby wyciszenia. Przystanek samotność na żądanie jest bardzo dobrym pomysłem, jeśli właśnie jest na żądanie. Ale uprawiam taki zawód, który nie pozwala odpocząć. Jeśli tylko człowieka chcą, potrzebują i zapraszają to chce się grać do końca. To uzależnia - rozkłada ręce Piotr Fronczewski.
Niestety, kłopoty ze zdrowiem powróciły. Aktora czeka kolejna operacja.
Czytaj dalej na następnej stronie...


Kiedy ostatnio ponownie poprosił w teatrze o zdjęcie na jakiś czas z afisza sztuk z jego udziałem, ponieważ musi zająć się zdrowiem, wiele osób znów wpadło w panikę.
Szeptano, że powróciły dawne kłopoty z sercem... Na szczęście okazało się, że tym razem chodzi o pilną operację ortopedyczną.
Korzystając z przerwy w kręceniu odcinków do nowego sezonu serialu Polsatu, Piotr Fronczewski postanowił dłużej nie zwlekać z operacją. A świadomość, że sporo czasu zajmie rehabilitacja i wyłączy go z pracy na jakiś czas, tylko przyspieszyła męską decyzję.
Miejmy nadzieję, że wszystko odbędzie się bez komplikacji i aktor wróci na scenę jeszcze przed wakacjami.









