Reklama
Reklama

Paweł P. usłyszał zarzut ws. Wieczorek. Adwokat nie zgadza się z decyzją

Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek od lat wzbudza zainteresowanie. Duża część osób z zapartym tchem śledziła poszukiwania dziewczyny, a także sprawdzała informacje na temat działań prokuratury i funkcjonariuszy. Ten temat wrócił do prasy za sprawą Archiwum X z Krakowa. Podczas swojej pracy policjanci ponownie przesłuchali kolegę gdańszczanki, Pawła P. Mężczyzna usłyszał już zarzuty związane ze zniknięciem Iwony, ale jego adwokat nie zgadza się z tą decyzją i złożył zażalenie!

Na przestrzeni ponad 12 lat w odnalezienie Iwony Wieczorek zaangażowało się wielu ludzi, w tym znany jasnowidz i popularny detektyw. Niestety, od 2010 roku nie udało się ustalić, co tak naprawdę wydarzyło się feralnej nocy z 16 na 17 lipca. 

Po latach do tej sprawy powrócili krakowscy funkcjonariusze z Archiwum X. Dzięki ich pracy udało odnaleźć się "pana z ręcznikiem", którego wizerunek wielokrotnie pokazywany był ze względu na to, że jako ostatni mógł widzieć Iwonę.

Reklama

Następnie został po raz kolejny przesłuchany Paweł P., a także jego narzeczona Joanna S. Kobieta usłyszała jeden zarzut związany z narkotykami, a Paweł aż trzy, z czego dwa dotyczą zaginięcia gdańszczanki i utrudniania śledztwa w jej sprawie.

Podejrzanym zatrzymano paszporty i zakazano opuszczać kraj, a dodatkowo prokuratura zdecydowała, by wobec Pawła P. zastosować poręczenie majątkowe w wysokości 50 tysięcy złotych.

Jak się okazało, mężczyzna nie planuje wpłacać tych pieniędzy!

Adwokat zatrzymanego Pawła P. złożył zażalenie na postanowienie prokuratury

Dziennikarze z "Dziennika Śledczego" ustalili, że Paweł P. nie wpłacił poręczenia majątkowego w wysokości 50 000 złotych, a reprezentujący go adwokat złożył zażalenie na postanowienie prokuratury.

"Paweł P. nie wpłacił poręczenia majątkowego w wysokości 50 000 złotych. Adwokat reprezentujący podejrzanego złożył zażalenie na postanowienie Prokuratora w przedmiocie zastosowania środków zapobiegawczych. W ocenie mecenasa nie zachodzą przesłanki z art. 249 KPK, tzn. nie istnieje duże prawdopodobieństwo, że podejrzany popełnił przestępstwo" - powiedział Dawid Burzacki, dziennikarz śledczy zajmujący się sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek.

Słowa te potwierdził reprezentujący Pawła P. adwokat.

"W rozmowie telefonicznej adwokat, który reprezentuje Pawła P., potwierdził, że kaucja nie została wpłacona, ponieważ w całości zaskarżył postanowienie prokuratury w przedmiocie stosowania środków zapobiegawczych. Adwokat nie zgadza się z decyzją Prokuratora, twierdząc, że w jego ocenie zebrany materiał dowodowy nie uprawdopodabnia popełnienia przestępstwa przez jego mocodawcę. W związku z powyższym złożył zażalenie na decyzję Prokuratora. Teraz o wadze materiału dowodowego i sposobie zabezpieczenia postępowania zdecyduje krakowski Sąd" - czytamy słowa tego samego dziennikarza.

Z relacji dziennika wynika, że Paweł P. i Joanna S. mają duże problemy finansowe, dlatego nie są w stanie wpłacić poręczenia majątkowego. Łączna kwota ich zobowiązań wynosi około 300 000 zł.

"Tutaj sprawa może przybrać ciekawy obrót. Według informacji, do których dotarli nasi dziennikarze, Paweł P. oraz jego partnerka mają poważne problemy finansowe. Łączna wartość ich zobowiązań może oscylować wokół kwoty 300 000 złotych. Wśród zobowiązań, które mają na swoim koncie, są długi wobec banków. W takiej sytuacji Paweł P. może mieć problem z wyasygnowaniem kwoty 50 tysięcy złotych na poczet kaucji" - podkreślił Burzacki.

Kim jest Paweł P., kolega zaginionej Iwony Wieczorek?

Paweł P. był kolegą Iwony, z którym ta imprezowała w nocy zaginięcia. Z relacji policjantów wynika, że na początku był podejrzewany o jej zniknięcie, jednak przed aresztem uratowało go alibi. W zeznaniach przyznał, że po opuszczeniu klubu w Sopocie udał się do mieszkania dziadków, gdzie miał spędzić resztę nocy. Sam Paweł był bardzo zaangażowany w poszukiwania dziewczyny. To właśnie on poprosił o pomoc Krzysztofa Rutkowskiego. Detektyw postanowił wypowiedzieć się na jego temat i przyznał, że Paweł interesował się sprawą zaginięcia koleżanki, twierdził również, że ten miał "bardzo dobre kontakty" z jednym z sopockich policjantów.

Jego postawa wobec śledztwa była także opisana w książce Janusza Szostaka. Z jego relacji wynika, że od początku był on bardzo pewny siebie, a podczas przesłuchania śledczy musieli zwracać mu uwagę, gdyż na komendzie czuł się "zbyt swobodnie".

"Obserwując Pawła P. w czasie przesłuchania, wyczułem u niego duży luz. Taki, że trzeba mu było zwracać uwagę, by zachowywał się stosownie, bo jest w Komendzie Wojewódzkiej Policji" - przyznał analityk.

Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek nadal nie została rozwiązana, a jej tajemnicze zniknięcie od kilku tygodni pozwiązywane jest z niechlubną Zatoką Sztuki, a także Krystianem "Krystkiem" W., który w Polsce znany jest jako "łowca nastolatek". Przypomnijmy, że został on skazany za gwałt na 17-latce, ale w 2021 roku opuścił więzienie. Obecnie pod dawną Zatoką Sztuki trwają prace policji, które mają mieć związek z poszukiwaną gdańszczanką.

Przeczytajcie również:

Iwona Wieczorek chciała zdradzić ważną tajemnicę i pytała o ślub. Nie zdążyła przed swoim zaginięciem

Maja Rutkowski wspiera mamę Iwony Wieczorek: "Cały czas będzie walczyła, aby poznać prawdę" [POMPONIK EXCLUSIVE] 

Krzysztof Jackowski o zaginięciu Iwony Wieczorek: Stały się tam dziwne rzeczy

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Iwona Wieczorek | archiwum x
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama