Reklama
Reklama

O jej związkach z kolegami po fachu było głośno. Nie do wiary, komu złamała serce

Sylwia Gliwa ma za sobą nieudane małżeństwo z kierowcą rajdowym Marcinem Biernackim, który po rozwodzie przejął codzienną opiekę nad ich wspólnym synem. Nie był on pierwszym wyborem serca aktorki – zanim stanęła u jego boku na ślubnym kobiercu, miała opinię... uciekającej panny młodej. Faktem jest, że mąż był pierwszym mężczyzną, który ją zostawił. Wcześniej to ona kończyła swoje związki. Zostawiła na lodzie kilku znanych aktorów.

Sylwia Gliwa nigdy nie miała powodu, by narzekać, że mężczyźni się nią nie interesują. Zawsze otaczał ją wianuszek wpatrzonych w nią jak w obrazek adoratorów, a na liście tych, którzy stracili dla niej głowę, znaleźć można nazwiska kilku jej kolegów po fachu. Byli wśród nich Borys Szyc, Jan WieczorkowskiAndrzej Zieliński. Mało kto pamięta, że aktorka uciekła też sprzed ołtarza styliście Sławkowi Blaszewskiemu.

Reklama

Przed laty koledzy nazywali Sylwię "uciekającą panną młodą", bo do 2011 roku, kiedy poślubiła Marcina Biernackiego, kończyła swe związku tuż przed zaręczynami lub tuż po nich. W wywiadach mówiła, że po prostu ma pecha i wciąż czeka na tego jedynego.

Sylwia Gliwa: Borys Szyc zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia

Kiedy w 1997 roku Sylwia Gliwa dostała się do warszawskiej Akademii Teatralnej, wyglądała jak pensjonarka - chodziła w wypastowanych trzewikach, skromnych spódniczkach i bluzkach, w berecie na głowie. Dziewczynę z Tarnowskich Gór zauważył podczas egzaminów na studia aktorskie Borys Szyc, który także starał się wtedy o indeks.

Borys zobaczył ją w uczelnianym bufecie, podszedł do niej i ze śmiechem strącił jej beret. Sylwia nie zaprotestowała, choć była zachowaniem kolegi lekko oszołomiona. Jednak Borys bardzo się jej spodobał...

Szybko stali się nierozłączni. Aktorka po latach przyznała, że byli parą kochającą się namiętnie i kłócącą się zażarcie. Oboje ambitni, pragnący odnieść sukces, ale i chcący zachować niezależność. Pewnie dlatego długo zwlekali z zamieszkaniem razem.

W końcu jednak Borys Szyc wprowadził się do ukochanej. Razem się uczyli, opracowywali scenki na zajęcia, przygotowywali się do przedstawienia dyplomowego, a wieczorami i nocami chętnie i często bawili się w stołecznych klubach.

Sylwia Gliwa była jednak na tyle rozsądna, że umiała rozgraniczyć zabawę od codziennego życia. Myślała o przyszłości, o rodzinie. "Król życia", jakim był wtedy Borys Szyc, nie potrafił zapewnić jej poczucia bezpieczeństwa. Wiedziała, że u jego boku nie znajdzie prawdziwego szczęścia, ale długo nie mogła zdecydować się na zerwanie.

Sylwia Gliwa: Andrzej Zieliński i Jan Wieczorkowski na chwilę stracili dla niej głowy

Już na trzecim roku studiów Sylwia Gliwa zagrała w warszawskim Teatrze Współczesnym w "Barbarzyńcach" wyreżyserowanych przez Agnieszkę Glińską. Borys Szyc także dołączył do grona aktorów tej sceny. Zagrali nawet razem w sztuce "Bambini di Praga".

Uczucie Sylwii i Borysa jeszcze się tliło, kiedy ona postanowiła stanowczo powiedzieć partnerowi, że ma go dość. Tymczasem zainteresował się nią kolega z teatru - Andrzej Zieliński. 

Po zerwaniu z Borysem Sylwia poddała się urokowi starszego od niej o 16 lat aktora. Często widywano ją w towarzystwie Andrzeja Zielińskiego, ale ich bliska znajomość nie trwała długo.

U boku Sylwii Gliwy coraz częściej zaczął się za to pojawiać Jan Wieczorkowski grający wtedy Michała Chojnickiego w "Klanie".

Historia ich miłości miała jednak swój początek dużo wcześniej. Sylwię przedstawił Janowi jeszcze jako swoją dziewczynę... Borys Szyc.

Sylwia Gliwa: Była zaręczona z cenionym stylistą. Tuż przed ślubem go zostawiła

Podobno Jan Wieczorkowski od razu oszalał na jej punkcie i, nie zważając na męską solidarność i przyjacielską lojalność, wydzwaniał do ukochanej kolegi, próbując umówić się z nią na randkę. Udało mu się to dopiero po kilku latach, gdy była już wolna. Wszystko wskazywało na to, że Sylwia i Jan ułożą sobie razem życie.

Niestety, ich uczucie nie okazało się trwałe. Dlaczego? Ponoć Jan Wieczorkowski zbyt przypominał Sylwii Borysa.

Przez kilkanaście kolejnych miesięcy aktorka była sama. Kiedy poznała stylistę Sławka Blaszewskiego, znów się zakochała. Przyjęła jego oświadczyny i była niemal pewna, że wkrótce zostanie jego żoną.

Pech chciał, że Sylwia zgubiła pierścionek zaręczynowy, który dostała od narzeczonego i przyjęła to jako znak, że powinna jednak poważnie zastanowić się nad związkiem z nim. Po zastanowieniu zerwała z Blaszewskim. Twierdziła, że nie pasują do siebie.

W 2010 roku w życiu aktorki pojawił się młody kierowca rajdowy Marcin Biernacki. To właśnie jemu udało się w końcu przekonać Sylwię Gliwę do zamążpójścia. Pobrali się 27 sierpnia 2011 roku, kilkanaście miesięcy później na świat przyszedł ich syn. Dziś ich małżeństwo to już historia...

Sylwia Gliwa próbowała po rozwodzie ułożyć sobie życie z majętnym biznesmenem, ale i ten jej związek nie przetrwał. Od trzech lat aktorka jest singielką. 

Źródła:

Wywiady z S. Gliwą: "Dzień Dobry TVN" (listopad 2020), "Kropka TV" (marzec 2016), "Fakt" (luty 2025), "Twoje Imperium" (lipiec 2023), "Życie na gorąco" (czerwiec 2025)

Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz także:

Gwiazda "Na Wspólnej" nie mieszka ze swoim nastoletnim synem. "Nie jestem typową mamą"

Sylwia Gliwa ujawniła rodzinną tajemnicę. Syn nie miał pojęcia…

Sylwia Gliwa wywołała skandal związkiem z maturzystą. Planowali nawet zaręczyny


Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Sylwia Gliwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy