Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
"Must Be The Music" wrócił na ekrany. Z miejsca stał się hitem
"Must Be The Music" był niezwykle popularnym talent show w latach 2011-2016. Widzowie do dziś pamiętają legendarny skład oceniających (Elżbieta Zapendowska, Kora, Adam Sztaba i Wojciech "Łozo" Łozowski, zastąpiony później przez Piotra Roguckiego), którzy zapoczątkowali kariery takich twórców jak Enej, LemOn czy Kasia Moś.
Oglądaj "Must Be The Music" w Polsat Box Go
Fani formatu przez wiele lat domagali się jego powrotu do ramówki, aż wreszcie stało się: wiosną tego roku produkcja ponownie zagościła w Polsacie. Doszło w niej jednak do istotnych, przede wszystkim personalnych zmian.
Obecnie jury tworzą Natalia Szroeder, Dawid Kwiatkowski, Sebastian Karpiel-Bułecka i Miuosh. Prowadzącymi i zarazem przewodnikami uczestników są natomiast Patricia Kazadi, Adam Zdrójkowski i Maciej Rock.
Ten ostatni powrócił do dawnej funkcji i teraz, na niedługo przez rozpoczęciem nowej edycji, podzielił się swoimi wrażeniami na temat programu.
Maciej Rock otwarcie o drugiej edycji "MBTM". Oto ile dostali zgłoszeń
Rock zauważył, że pomimo ośmiu lat przerwy w realizacji show luka na rynku telewizyjnym po jego zniknięciu nie została zapełniona. W istocie wielu artystów czekało na powrót "Must Be The Music", by zaprezentować się światu i w ten sposób otworzyć sobie drzwi do kariery muzycznej. Bez wątpienia zachęciło ich też do tego powodzenie minionego sezonu.
"Sukces poprzedniej edycji, a ściśle mówiąc sukces finalistów poprzedniej edycji, (...) którzy grają koncerty, festiwale i wydają płyty, spowodował, że ci niezdecydowani, którzy rok temu usłyszeli, że zaczynamy castingi do 'Must Be the Music' i nie do końca jeszcze wiedzieli, z czym to się je, zobaczyli, co to jest za program i co on może zmienić w życiu artysty. Dlatego też (...) [masowo - przyp. aut.] wysłali zgłoszenia do drugiej edycji tego formatu" - powiedział agencji Newseria.
Wyłonienie wartościowych, aspirujących artystów było dla członków ekipy nie lada wyzwaniem. Zgłoszeń było naprawdę mnóstwo.
"(...) To była ciężka praca, żeby przesłuchać wszystkich chętnych, którzy chcieli stanąć na naszej scenie. Wybraliśmy dla naszych widzów crème de la crème, niesamowitych nie tylko solistów, ale też nieprawdopodobne zespoły, które na pewno zrobią jakieś zamieszanie" - wyjawił.
Rock bez ogródek o relacji z Kazadi i Zdrójkowskim w "MBTM". "Nie iskrzy"
Według Rocka, mimo konieczności wybrania jedynie określonej liczby wykonawców, jurorzy dobrze poradzili sobie z tym zadaniem. Teraz byli już bardziej doświadczeni niż w poprzedniej edycji.
"Myślę, że (...) [wtedy] nie wiedzieli jeszcze, czego się spodziewać po uczestnikach, nie wiedzieli, że można tak wysoko postawić im poprzeczkę. Natomiast teraz (...) już wiedzą, (...) czego szukają, i wiedzą, że nawet dając niektórym 'nie', tylko motywują ich do tego, żeby w półfinale byli jeszcze lepsi" - dodał.
W końcu Maciej Rock odniósł się też do współgospodarzy show. Ci, którzy spodziewali się smaczków o jakichś zakulisowych konfliktach, niestety będą srogo zawiedzeni.
Wśród prowadzących nie iskrzy, tutaj mamy team, co prawda z różnych pokoleń, ale tak się dogadaliśmy na tym planie, że często przybijamy sobie piąteczkę, uczestniczymy w swoich rozmowach, w swoich case’ach
- zapewnił 47-latek.
Gwiazdor telewizji szczególnie mocno zaprzyjaźnił się z Adamem Zdrójkowskim.
"Bardzo się cieszę, że mam Adasia Zdrójkowskiego na planie, bo to jest mój młodszy brat i czuję się trochę tak, jakbym był w domu, naprawdę. Siedzimy sobie z Adasiem i jak mamy przerwę, to miło spędzamy ze sobą czas" - zdradził w tym samym wywiadzie.
"Must Be The Music" wróci na antenę Polsatu wiosną 2026 roku.
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych









