Nie mogli uwierzyć w to, co zrobił Nowicki. Ludzie w Opolu przecierali oczy ze zdumienia
Za nami drugi dzień festiwalu w Opolu podczas którego odbył się koncert "Premiery". To wydarzenie poprowadzili Paulina Chylewska oraz Łukasz Nowicki. W pewnym momencie syna Jana Nowickiego poniosło. Prezenter przerwał końcowe odliczanie i postanowił zażartować. Wyszło nieco niefortunnie.
Koncert "Premiery" podczas drugiego dnia festiwalu w Opolu wywołał wielkie poruszenie i podzielił widzów. Nagrodę publiczności zdobyła Katarzyna Żak, z kolei jury doceniło Anię Iwanek i to właśnie ta druga decyzja wywołuje kontrowersje. Jednak ciężko jest wszystkim dogodzić.
Mieszane recenzje zbierają także prowadzący koncert - Paulina Chylewska oraz Łukasz Nowicki. Wielu zarzuca im "drętwość" i brak polotu. Być może dlatego syn Jana Nowickiego postanowił zdobyć się na nieco luzu i trochę zażartować. Wyszło dość dziwnie.
Po występach Andrzeja Piasecznego, który umilił publiczności oczekiwanie na koniec głosowania, przyszedł czas na ogłoszenie wyników i zamknięcie linii SMS-owych.
Wtedy to Łukasz Nowicki i Paulina Chylewska rozpoczęli odliczanie do zakończenia głosowania sms-owego.
"Dziesięć, dziewięć, osiem, sześć, stop, stop, nie" - przerwał nagle Nowicki.
Widzowie w amfiteatrze oraz przed telewizorami mogli odnieść wrażenie, jakby stało się coś groźnego, prowadzący chciał jednak tylko w ten sposób zażartować.
"Może jeszcze ktoś ostatni sms? Tam widzę. Nie, to selfie, to zdjęcie"- wypalił do publiczności.
Nagła reakcja Nowickiego zaskoczyła nawet Chylewską, wszystko wskazuje na to, że był to spontan, którego nie było w scenariuszu.
Wystraszona dziennikarka nie do końca wiedziała, co się stało. Później odliczanie kontynuował w przyspieszonym tempie sam Nowicki, a po chwili poruszenia poznaliśmy zwycięzców.
Trzeba przyznać, że miało być śmiesznie, a wyszło niefortunnie.
Zobacz też:
Potwierdziły się doniesienia w sprawie Łukasza Nowickiego. To już za nim
Badach zaliczył modową wpadkę w Opolu. Wszystkiemu winna Aleksandra