Natalia Kukulska od lat jest szczęśliwą żoną, matką, a także wokalistką, która nie jest bohaterką skandali w kolorowych magazynach. Kiedy o gwieździe robi się głośno, to najczęściej za sprawą nowej płyty czy utworu, które wydaje.
Parę miesięcy temu postanowiła jednak zabrać głos w sprawie swojego kryzysu wiary. Artystka została źle zrozumiana przez internautów i dlatego wylał się na nią niewyobrażalny hejt. W najnowszym wywiadzie zdobyła się na kolejne wyznanie dotyczącego tego, jak sobie z nim radziła.
Natalia Kukulska opowiedziała o hejcie, który się na nią wylał
Parę miesięcy temu Natalia Kukulska przyznała, że nie chodzi do kościoła, ponieważ nie była w stanie ju tego zrobić. Wokalistka podkreśliła również, że po swoich słowach spotkała się z niewyobrażalnym hejtem, co sprawiło, że wizerunek Kościoła oraz zadeklarowanych katolików w jej oczach został mocno nadszarpnięty.
Nigdy nie użyłam słów, że odeszłam z kościoła i przestałam wierzyć. Powiedziałam, że do niego nie chodzę, bo nie daję rady. Odezwało się do mnie wielu "gorliwych katolików", którzy żywcem obdarli mnie ze skóry i potępili. Pisali: "won, nie możesz śpiewać kolęd, będziesz się smażyć w piekle
W najnowszym wywiadzie dla kobieta.wp.pl Kukulska została zapytana o to, czy po słowach na temat Kościoła jej wizerunek został nadszarpnięty. Artystka przyznała, że nie ma wpływu na to, jak postrzegają ją inni ludzie oraz na to, co piszą o niej w mediach.
Czuję, że nie mam wpływu na ten medialny wizerunek. Czasem jak wchodzę na stację benzynową, widzę, że moja twarz zdobi okładki różnych kolorowych pism. I jakbym miała na tej podstawie stworzyć swój obraz, to byłabym lekko nawiedzona, świętobliwa do przesady, żyjąca tylko przeszłością, mająca metafizyczny kontakt z mamą, ciągle wspominająca, cierpiąca, wzruszająca się. To pasuje do historii, które tworzą. Ja mam trochę inną naturę. To nie oznacza, że duchowość nie jest dla mnie ważna. Wręcz przeciwnie. Ale teraz na tapet wzięto moją wypowiedź o chodzeniu do kościoła i wylała się lawina komentarzy zagorzałych moralizatorów. Rozliczanie kogoś z jego poglądów, oczekiwania wobec tego, jak ktoś będzie wyznawał swoją wiarę, są po prostu czymś absurdalnym. Nie wspomnę o jadzie, który w imię wiary szanowni wierni wylewają
Natalia postanowiła zabrać również głos w sprawie moralności Polaków. Według niej każdy powinien zająć się swoim życiem, a nie moralizowaniem innych. Piosenkarka przytoczyła nawet słowa jednego z pisarzy gatunku hard science fiction Stanisława Lema.
Wydaje mi się, że my w Polsce lubimy wywyższać się swoją moralnością: "A ty to tak powinieneś się modlić", "a ty to tak powinieneś wierzyć", "a tak powinnaś się buntować"... Ja tego nie rozumiem. Jeśli ktoś ma sposób na swoje życie, swoje poglądy, to niech je stosuje. To jest straszne, jakie bywa nasze społeczeństwo. Jak to powiedział kiedyś Stanisław Lem: "Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów". Na pewno te komentarze "gorliwych" katolików nie przyciągają nikogo do Kościoła. Przecież to właśnie wspólnota
Zobacz też:
Izabella Krzan pytana o ciążę nabiera wody w usta. Odpowiedziała zdjęciem








