Sandra Kubicka iAleksander Milwiw-Baron przez ostatnie lata z pewnością nie narzekali na nudę. Para zaczęła spotykać się w 2021 roku. Celebrytka pytana jednak o ślubne plany nabierała wody w usta. W 2024 do mediów trafiła wiadomość, że "Baronowie" spodziewają się dziecka.
Choć Kubicka zapewniała, że nie zamierza iść do ołtarza z brzuchem i nie planują ślubu, ostatecznie ceremonia odbyła się jeszcze przed narodzinami Leonarda. Dopiero po fakcie Sandra pochwaliła się światu, że oficjalnie została panią Baronową.
Potem pojawiła się ich wspólna pociecha i... zaczęły się schody. Kubicka co jakiś czas sugerowała bowiem w sieci, że czuje się niemal jak samotna matka i nie ma przesadnej pomocy ze strony partnera.
Ciemne chmury nad małżeństwem Barona i Kubickiej. Prawie doszło do rozwodu, a to nie koniec
Jednak tego, że niemal dojdzie do rozwodu, nikt się nie spodziewał. Celebrytka w pewnym momencie ogłosiła jednak, że złożyła już papiery do sądu.
Po paru miesiącach nastąpił jednak niespodziewany zwrot akcji:
"Na szczęście udało nam się porozumieć, pracujemy teraz nad swoim związkiem i w ogóle jest lepiej niż kiedykolwiek. Leoś ma dwóch rodziców w jednym domu i to jest dla nas najważniejsze, żeby wychowywał się w domu pełnym miłości i spokoju, a nie kłótni i awantur. Ale nie było kolorowo przez pierwsze pół roku" - wyznała Kubicka w podcaście "Rezultaty".
Po miesiącach względnego spokoju w życiu Kubickiej i Barona doszło do kolejnego smutnego wydarzenia. Sandra przekazała bowiem, że straciła ciążę.
"W kilka minut z najszczęśliwszej w najgorszy dzień mojego życia... Pękło mi serce... Żegnaj (...) Rosłeś w szczęściu i ciszy" - wyznała zdruzgotana w drugiej połowie września.
Sandra Kubicka zaskoczyła wyznaniem na temat ślubu. Będzie drugi?
Na szczęście czas nieco leczy rany i dziś Sandra jest już w lepszym humorze, a przynajmniej koleżanki starają się o to, by przestała o tym tak intensywnie myśleć. Aktualnie w życiu jednej z jej przyjaciółek szykuje się wielkie dzień - ślub.
Z tej okazji Sandra wybrała się z nią do salonu sukien ślubnych, gdzie podczas przymiarek naszła ją pewna refleksja w sprawie własnego ślubu i małżeństwa z Baronem.
"Nigdy bym nie chciała hucznego wesela, ale w takiej pięknej sukni mogłabym pójść do ołtarza. I troszkę mi teraz smutno, że ja miałam zwykłą dzianinową" - napisała z żalem Sandra.
Cóż, w tamtym czasie wybór odpowiedniej sukni mocno utrudniała zaawansowana ciąża, ale kto wie, być może za jakiś czas Sandra i Baron zdecydują się na odnowienie przysięgi. To dość modne zjawisko wśród rodzimych celebrytów.
Wtedy mogłaby naprawdę zaszaleć w kwestii wyboru tej idealnej suknie,
"Jej słowa pokazują, że nawet po ślubie można wciąż marzyć o romantycznym geście - tym razem już bez pośpiechu" - podsumowuje "Fakt".









