Nagle Kalczyńska ujawniła ws. zwolnienia z TVN-u. "Nigdy o tym nie mówiłam"
Anna Kalczyńska po pożegnaniu z TVN-em długo pozostawała bez pracy. Niedawno potwierdziły się plotki o jej przejściu do TVP, w którym poprowadzi aż dwa programy. Prezenterka pochwaliła się nowym zawodowym wyzwaniem w sieci. Nie omieszkała jednak w ostrych słowach odnieść się do przeszłości. Nie do wiary, co przeżyła...
Anna Kalczyńska była związana ze wspomnianą stacją przez ponad dwie dekady. Widzowie najlepiej kojarzyli ją zapewne z "Dzień Dobry TVN", w którym oglądali ją nieprzerwanie przez dziewięć lat. W roli prowadzącej zastąpiła Jolantę Pieńkowską, a na kanapie zasiadała kolejno z Robertem Kantereitem, Jarosławem Kuźniarem i Andrzejem Sołtysikiem. W czerwcu ubiegłego roku, na fali sporych kadrowych przetasowań, została zwolniona.
Musiało minąć kilka miesięcy, zanim dziennikarka znalazła nowe miejsce zatrudnienia. Plotki o jej dołączeniu do TVP niedawno się potwierdziły. Przed gwiazdą nie lada wyzwanie - w TVP World pojawiać się będzie bowiem w dwóch formatach: publicystycznym "Face to Face" i głównym serwisie informacyjnym "World News Tonight".
Pomimo dużego doświadczenia 48-latka nie kryje ekscytacji i... zdenerwowania.
"Wydawać by się mogło, że po 20 latach pracy w tv nie może być tremy, a jednak! Praca po angielsku to jednak inna rzeczywistość (...). Studio piękne, ekipa zawodowa, wydawcy na medal, a ja pracuję nad luzem" - wyznała na Instagramie.
Chociaż Kalczyńska z dumą, nadzieją i optymizmem patrzy w przyszłość, nieoczekiwanie odniosła się również do niedawnych doświadczeń, które mocno dały się jej we znaki. Jeszcze nigdy tak szczerze nie opowiadała o okolicznościach zwolnienia z TVN-u, który przez wiele lat był jej drugim domem.
"W życiu pewne są tylko zmiany. Kiedy słyszałam to zdanie półtora roku temu, odbierałam je jak policzek. Uwielbiałam swoją pracę, ludzi, z którymi pracowałam, swoją publiczność i nie widziałam żadnego sensu w zmianie, która zakończyła długi etap mojej zawodowej drogi. Wtedy nie widziałam albo nie chciałam widzieć, jak bardzo nie wykorzystywałam swoich zdolności, żeby się rozwijać. Uczyć się. Otwierać na świat. Nie. Zmiany, które mnie zaskoczyły, były jak wyrok" - niespodziewanie wyznała dziennikarka, odnosząc się do swojej wieloletniej, a zakończonej w tak nagły sposób przygody z "Dzień Dobry TVN".
Okazało się, że pogodzenie z nową sytuacją wcale nie przyszło jej łatwo.
"Nigdy o tym Wam nie mówiłam, ale był to dla mnie bardzo trudny rok. Było dużo łez i dużo walki o wiarę w siebie. Z wieloma osobami musiałam się pożegnać, a ja nie lubię (kto lubi?) rozstań i odzierania ze złudzeń. Wiele wieczorów kończyłam bez wiary w jutro" - przyznała Kalczyńska.
Teraz jednak nadchodzi nowe. Oferta, którą przyjęła gwiazda, spłynęła do niej dość nieoczekiwanie i nadal wymaga od niej dużego zaangażowania i wysiłku.
"Do TVP World trafiłam przypadkiem, zaproszona do jednego z programów jako gość. Potem próby kamerowe, lekcja pokory i początek nauki, która nadal trwa i dziś mogę powiedzieć: jestem znowu sobą. W dobrym miejscu" - oznajmiła w mediach społecznościowych.
Aktualne położenie Kalczyńska zawdzięcza swojej wytrwałości i niepoddawaniu się nawet w obliczu dużych trudności.
"[Jestem - przyp. aut.] dumna, że nie odeszłam z zawodu, który kocham. Nie dość, że wróciłam na newsową ścieżkę, to jeszcze do tematów, które najbardziej mnie zawsze interesowały (...). Jestem dumna, że byłam uparta, bo mimo różnych ofert nie wybrałam innej, prostszej i pewnie bardziej intratnej drogi. Jestem szczęśliwa, że po grubym przetasowaniu tak ciekawie ułożyły się moje życiowe karty" - podsumowała.
Kobieta nie osiągnęła tego wszystkiego sama. W zakończeniu posta podziękowała za wsparcie mężowi Maciejowi Maciejowskiemu, za którego wyszła w 2007 roku, bratu, przyjaciołom oraz trenerom, dzięki którym jej ciało "pozbywało się stresu i napięć".
Wygląda na to, że Kalczyńska jest zadowolona, że wreszcie będzie mogła rozwinąć skrzydła.
Zobacz też:
Anna Kalczyńska ws. powrotu do TVP. Odchodząc z TVN, wiedziała jedno
Wieść o zwolnieniu Anny Kalczyńskiej rozżaliła jej matkę. "Zasłużyła na coś więcej"