Mrozowska wbiła kij w mrowisko. Poszło o wesela bez obecności dzieci
Monika Mrozowska (45 l.) dochowała się czworga dzieci z trzema kolejnymi partnerami, co sprawia, że lubi prezentować się jako ekspertka w dziedzinie rodzicielstwa, a już zwłaszcza układania "patchworkowych" relacji. Jak dała do zrozumienia w najnowszej rozmowie, rodzicielstwo ma to do siebie, że zawsze ktoś je skrytykuje.
Monika Mrozowska lubi chwalić się, jak wspaniałe relacje udało jej się zbudować z ojcami jej czworga dzieci. Z byłym mężem, Michałem Szaciłło dochowała się dwóch córek, z których starsza jest już dorosła.
Związek rozpadł się, gdy Mrozowska poznała na planie "Dzień Dobry TVN" operatora kamery i zdecydowała się zmienić dla niego swoje życie. Niestety, po narodzinach synka, związek rozpadł się. Mrozowska z czasem zakochała się w Macieju Auguściku-Lipce i nawet zmieniła dla niego zdanie w kwestii powiększania rodziny.
Chociaż wcześniej zarzekała się, że troje dzieci w zupełności jej wystarczy, uznała, że warto zdecydować się na kolejne. Na świat przyszedł synek Lucjan, jednak związek znów nie przetrwał.
Mrozowska nie ukrywa, że macierzyństwo sprawia jej wiele radości i chce z dziećmi spędzać każdą wolną chwilę. Wnioskując z jej Instagrama, tak rzeczywiście jest, co wywołuje pytanie, jak przy czworgu dzieciach i braku pracy na etacie udaje jej się prowadzić takie życie i jeszcze co chwila wyjeżdżać na wakacje.
Jak dała do zrozumienia Mrozowska w rozmowie z Jastrząb Post, czy ktoś ma dzieci, czy ich nie ma, wszyscy od razu czują się upoważnieni, by krytykować i radzić:
"Nie ma takiej sytuacji, która byłaby idealna. To, że jestem mamą czwórki dzieci, to jest sytuacja kontrowersyjna (...) A już osoby, które nie decydują się na dzieci, to w ogóle… Jest masa osób, które dobrze czują się same i nam nic do tego. Każdy powinien robić tak, żeby czuć się dobrze ze swoimi wyborami".
Między rodzicami a resztą obywateli od lat toczy się narodowa dyskusja na temat zakresu obecności dzieci w przestrzeni publicznej. Oferty "tylko dla dorosłych" zyskują na popularności, a z czasem także na zaproszeniach weselnych pojawiły się adnotacje, że na przyjęcie po ślubie nowożeńcy zapraszają tylko osoby pełnoletnie.
Zdaniem Mrozowskiej, nie ma się nad czym zastanawiać, bo to jest dzień państwa młodych i dobre wychowanie nakazuje gościom dostosować się do ich wizji wesela:
"Zawsze byłam zdania, że wesele to jest czas dla pary młodej. Para młoda podejmuje taką decyzję, która może być kontrowersyjna i nie podobać się części rodziny. Trzeba uszanować wolę pary młodej. Jeżeli para młoda nie życzy sobie dzieci, to myślę, że na ten jeden wieczór, jeżeli goście chcą uczestniczyć w imprezie, to są w stanie zorganizować opiekę dla dzieci. A jeśli nie – nigdzie nie jest powiedziane, że obecność jest obowiązkowa. Wtedy może warto zostać w domu lub przyjechać tylko do Urzędu Stanu Cywilnego i uczestniczyć tylko w formalnej uroczystości".
Zobacz też:
Monika Mrozowska jest mamą czwórki i wie, jak ograniczyć szkolne wydatki. Proste, ale działa [POMPONIK EXCLUSIVE]
Wielkie zmiany u Moniki Mrozowskiej. Znów posypią się niewygodne pytania