Monika Kuszyńska (40 l.) nie miała łatwego życia. Wypadek, wieloletnia rehabilitacja i konieczność porzucenia nadziei o powrocie do pełnej sprawności. Mimo to wokalistka nigdy się nie poddała. Zwłaszcza wtedy, gdy wraz z córeczką walczyły o życie!
Chociaż każdy jej dzień to walka z niezliczoną ilością przeszkód, czuje się szczęśliwa.
Monika Kuszyńska (sprawdź!) jest spełnioną artystką i mamą. Z mężem Kubą Raczyńskim (41 l.) wychowuje dwoje dzieci: synka Jeremiego (3 l.) i niespełna 2-letnią córeczkę Kalinkę.
Była wokalistka zespołu Varius Manx (posłuchaj!), mimo swojej niepełnosprawności, znakomicie radzi sobie w roli mamy, a jej maluchy są okazami zdrowia.
Okazuje się jednak, że przy drugim porodzie, który odbył się przez cesarskie cięcie, omal nie doszło do tragedii…
„Karetka przyjechała do nas w środku nocy, miesiąc wcześniej niż planowano. Nie chcę mówić o szczegółach, ale byłyśmy obie z córeczką na granicy śmierci. Pękł mi szew z poprzedniej ciąży. Było bardzo źle. Do tej pory mam gęsią skórkę, jak to wspominam. Ona dostała bardzo małą ilość punktów w skali Apgar, miała bezdech. Koszmar. Ale uratowali nas lekarze. Miałam wielkie szczęście”– wyznała niedawno Monika Kuszyńska w jednej z rozmów.