Kabareciarz zapewne wolałby, żeby mówiono o nim wyłącznie w kontekście zawodowym, ale jego szokujące prywatne poczynania nie mogły nie spotkać się z zainteresowaniem mediów.
Głośno zrobiło się o rozwodzie gwiazdora kabaretu "Aniu mru mru" z Agnieszką Kałużą.
Przy tej okazji światło dzienne ujrzały niewygodne fakty z życia Wójcika.
Okazało się, że nie tylko bez oporów zdradzał żonę, ale też swoje miłosne igraszki z inną kobietą nagrał telefonem.
Jego sex wideo z kochanką odkryła Kałuża, która wówczas zdała sobie sprawę, że mąż długo ją oszukiwał, a ona naiwnie wierzyła jego wymówkom i tłumaczeniom.
Kobietą, która odbiła jej męża jest Ewa Tecel. W 2014 roku urodziła ona Wójcikowi nieślubne dziecko, syna Charliego.
Wydawałoby się więc, że kabareciarz rozpoczyna nowe życie i kompletnie odetnie się od Agnieszki Kałuży.
Nic bardziej mylnego! Od 4 lat kobieta stara się o odzyskanie wolności i formalne pozbycie się miana "żony Michała Wójcika", jednak ten jej w tym nie pomaga.
"Liczyłam, że to będzie ostatnia rozprawa i wreszcie zakończy się mój koszmar trwający już 4 lata. Odbyło się kilkadziesiąt rozpraw, w pierwszej instancji sąd orzekł rozwód z wyłącznej winy męża. Ale Michał wniósł apelację. Wciąż zarzuca sąd nowymi dokumentami, które trzeba rozpatrywać" - mówiła w jednym z wywiadów.
Satyryk wiele stracił na całej aferze.
Chyba sam zdał sobie z tego sprawę i postanowił... ocieplić swój wizerunek.
Wraz z partnerką Ewą i synem Charliem wystąpił on w teledysku zespołu "Niegrzeczni".
To nie wszystko! Bowiem dochód z jego emisji przeznaczono na jeden z domów dziecka.
Myślicie, że takimi inicjatywami odzyska dobre imię?
Zobacz również:
