Michał Szpak musiał poradzić sobie z niewyobrażalnie bolesną stratą. Wielokrotnie wspominał, że mam była dla niego ogromnym autorytetem i byli ze sobą bardzo zżyci.Teraz w rozmowie z Bartoszem Sąderem z "Onetu", postanowił wrócić pamięcią do 2015 roku i opowiedzieć o ciężkim emocjach, które towarzyszyły mu podczas żałoby.
Z mamą łączyła mnie nie tylko silna relacja emocjonalna, ale także artystyczna. Dogadywaliśmy się absolutnie na wszystkich płaszczyznach życia. Straciłem część swojego serca, która już nigdy nie zostanie zastąpiona - wyznał w rozmowie.
Michał postanowił odnieść się również do tematu żałoby. Wyznał, że każdy radzi sobie z nią na różne sposoby, jednak jemu pomogli ludzie i to właśnie dzięki nim przetrwał.
Przez pół roku napotykałem na swojej drodze zupełnie przypadkowych ludzi, którzy wciągali mnie w swój świat i dlatego nieustannie byłem stymulowany nowymi bodźcami - co nie pozwalało mi na dziwne myśli. Natomiast kiedy wracałem do domu, przeżywałem ten stan smutku sam, przerabiając w głowie wiele lekcji, które były dla mnie niezwykle ważne - zdradził.
Szpak nie ukrywa, że jego bliscy zdali egzamin wsparcia w tak trudnej chwili, jednakże zwierzył się również, że w takich momentach słowa pocieszenia niewiele pomagają.
Nowi ludzie pomagali mu przetrwać
Dlatego tak ważne były dla niego spotkania z nowymi ludźmi, bowiem nie znali sytuacji i nie okazywali współczucia. Mógł więc choć na chwilę zapomnieć o bolesnej rzeczywistości i żyć.Artysta wspomniał również dzień pogrzebu. To właśnie moment pochówku sprawił, że doszło do niego, że to naprawdę koniec.
Później zdarzało mi się do niej także dzwonić z nadzieją, że odbierze, chociaż doskonale wiedziałem, że już jej z nami nie ma - dodał.
Zobacz też:
Lara Gessler ma żal do matki! To zniszczyło jej dzieciństwo
Cezary Pazura wspomina poród żony. Kelner wyrzucił ich z restauracji!


Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie pomponik.pl








