Małgosia z "Sanatorium" odkryła swoje powołanie. Tego nikt się nie spodziewała
Małgorzata Zimmer, emerytowana stewardessa, w pierwszym sezonie „Sanatorium miłości” od razu wpadła w oko wszystkim panom, jednak Marek okazał się najwytrwalszy. Program opuścili jako para, ale ostateczne ich drogi się rozeszły. Z perspektywy czasu Małgorzata przyznaje, że wprawdzie męża nie znalazła, ale program otworzył przed nią wiele możliwości.
Małgorzata Zimmer, uczestniczka pierwszego sezonu "Sanatorium miłości" nie miała zbyt wielu możliwości poznania innych kuracjuszy. Zadbał o to Marek, który upatrzył ją sobie od pierwszej chwili i osaczał swoją zaborczością.
Małgorzata reagowała na to różnie. Czasem wyśmiewała zauroczenie Marka i jego regularnie powtarzane oświadczyny, a czasem sprawiała wrażenie jakby jej to pochlebiało.
"Podobało mi się, że byłam przez niego adorowana" - wyznała z perspektywy czasu w rozmowie z "Rewią".
Po zakończeniu programu kontynuowała znajomość z Markiem. Na spotkaniach uczestników pojawiali się jako oficjalna para, przedstawili się też wzajemnie swoim córkom, które wyraziły akceptację.
Właściwie nie wiadomo, co poszło nie tak, ale podczas emisji wielkanocnego odcinka "Sanatorium miłości" dało się wyczuć rosnące zniecierpliwienie Małgorzaty rozgadanym Markiem, który uparcie starał się olśnić ją i pozostałych uczestników.
Nie wiadomo, czy pobyt na Podlasiu stał się początkiem końca, w każdym razie krótko po nim związek Małgorzaty i Marka przeszedł do historii. Jak ujawniła wtedy Zimmer w rozmowie z tygodnikiem "Rewia".
"Już nie jesteśmy razem. Rozstaliśmy się i nie będziemy kontynuowali naszej znajomości. Zrozumiałam, że to nie jest człowiek dla mnie. Jestem osobą skromną. Nie chciałam niczego deklarować. Z kolei Marek wszystkim opowiadał, jaki jest zakochany. Wyczuwałam też, że był o mnie bardzo zazdrosny. Powiedziałam, co mi się w nim nie podoba. Czułam, że tracę do niego zaufanie".
W rezultacie Małgorzata wciąż jest singielką, jednak nie żałuje udziału w programie. Jak przyznała w tygodniku "Na żywo", otworzył przez nią wiele możliwości i umożliwił zawarcie cennych przyjaźni.
Dzięki znajomości z poznaną w programie Wiesławą Kwiatek, kobietą otrzaskaną z show biznesem, Zimmer dołączyła do projektów "Dojrzali z klasą" i "Dancing Międzypokoleniowy". Jak tłumaczy w tabloidzie:
"Każdy z nich ma za zadanie pokazać ludziom, jak wiele może się wydarzyć w ich życiu na emeryturze. Razem z uczestnikami różnych edycji "Sanatorium" tworzymy spektakle, w czasie których są osoby recytujące poezję, śpiewające lub prezentujące stroje. To niesamowite doświadczenie , ale najważniejsze dla nas jest to, by nasi rówieśnicy ruszyli się z kanap i widzimy, że to się udaje".
Zobacz też:
Ula i Stanley z "Sanatorium" ujawnili prawdę o programie. Taka naprawdę jest Marta Manowska
Zadziwiający zwrot akcji ws. "Sanatorium miłości". Marek zabrał głos
Marek z "Sanatorium" odpowiada na słowa Gosi. "Mam dużo koleżanek"