Była jedną z najpopularniejszych uczestniczek show TVP. W programie związała się z Markiem Jaroszem. Niestety, znajomość nie przetrwała. Mimo to nigdy nie żałowała, że pojawiła się w programie. Poznała tam wielu wartościowych ludzi.
Dziś mierzy się z osobistym dramatem. W ostatnim czasie pożegnała ukochaną mamę Teresę. Jakby tego było mało los zesłał jej kolejne nieszczęście i to podwójne.
- Po mojej mamie zmarła teściowa, a zaraz po niej teść. Bardzo to przeżyłam, kochałam tych ludzi, nawet po rozstaniu z ich synem utrzymywaliśmy sympatyczne relacje - wyznaje nam Małgorzata Zimmer.
Trzy pogrzeby sprawiły, że jeszcze bardziej doceniła swoją rodzinę, której nawet rozwód nie był w stanie podzielić.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Wszystkie uroczystości pogrzebowe odbyły się w Szczecinie, rodzinnym mieście Małgorzaty i jej byłego męża.
- Mój teść był instruktorem latania na szybowcach w aeroklubie szczecińskim, a ja pojawiłam się tam, żeby zrobić kurs i... poznałam jego syna - opowiada nam.
- To były piękne czasy. Miałam 16 lat. Wzruszam się, kiedy je wspominam i oglądam zdjęcia. Naprawdę cieszę się, że po rozwodzie udało nam się zachować przyjaźń i szacunek. To ważne dla naszych córek i wnuczek, a człowiek uświadamia to sobie właśnie w takich, trudnych momentach.
Po maturze Małgorzata ruszyła ze Szczecina do Krakowa, gdzie skończyła studia i uzyskała tytuł inżyniera towaroznawstwa. Wzięli ślub, mąż został pilotem LOT-u, zamieszkali w Warszawie. Wtedy postanowiła zostać stewardessą. Po stosownych kursach zaczęła pracować na pokładach samolotów, które on pilotował.
- Staraliśmy się ułożyć wszystko zgodnie, a firma też szła nam na rękę, byśmy razem latali - opowiadała.
Niestety, małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Po rozstaniu z mężem Małgorzata osiadła w Nadarzynie. Po przejściu na emeryturę zamknęła swoją działalność gospodarczą i skupiła się na córkach. Starsza, Patrycja, mieszka z rodziną w USA, młodsza, Olivia, jest w Polsce. Niedawno urodziła bliźniaczki.
