Reklama
Reklama

Maja Staśko atakuje Dodę! "Praca seksualna w szczytnym celu"

Aktywistka Maja Staśko znów wbija kij w mrowisko. Tym razem poszło o seksowne nagranie Dody (36 l.)...

O Mai Staśko zrobiło się głośno, gdy ta ostro skrytykowała Annę Lewandowską za jej filmik, na którym tańczy do piosenki Beyonce (sprawdź!) w stroju grubaski. 

Aktywistka wywołała istną burzę, a prawnicy Lewandowskich zagrozili jej sądem. Sprawa jednak zakończyła się porozumieniem (Czytaj TUTAJ). 

Kobieta nie przestraszyła się jednak i nadal ostro komentuje poczynania innych celebrytów. 

Tym razem do przemyśleń natchnęła ją nasza rozmowa z Dodą, w której gwiazda dziwiła się, że prostytutki pchają się do show-biznesu, wiedząc że ktoś może wyciągnąć ich przeszłość na światło dzienne. 

"Kiedy tak pracujesz, to nie powinnaś się pchać do show-biznesu, bo ktoś ci to może wytknąć" - mówiła nam Rabczewska. 

Reklama

"Przeraża mnie, jak w Polsce traktowane są pracownice seksualne. Że ich praca to coś, co można 'wytknąć'. Przeraża tym bardziej, że to zwyczajna hipokryzja. Zdjęcia Dody, w których seksownie się wygina (i super) nie różnią się niczym od zdjęć pracownic seksualnych na OnlyFans. I ona też na tym zarabia - tworzy zasięgi i dostaje pieniądze za reklamowanie produktów" - oburza się Maja na Instagramie. 

Potem poszła jeszcze dalej...

Aktywistka przywołała też niedawne seksowne nagranie Dody, które powstało na siłowni. Gwiazda pokazuje m.in. naoliwione pośladki i wije się w bardzo zmysłowy sposób.  

Warto dodać, że Rabczewska zrobiła to, by zachęcić fanów do wpłacania pieniędzy na leczenie chorej 18-latki. 

Staśko uznała jednak, że to też rodzaj pracy seksualnej! 

"Niedawno piosenkarka nakręciła erotyczne wideo za wpłaty na leczenie chorej dziewczyny. Bardzo, bardzo to popieram! Była to praca seksualna w szczytnym celu. Praca seksualna to bardzo szerokie pojęcie. Obejmuje zarówno uprawianie seksu za pieniądze, striptiz, jak i występy na kamerkach czy zdjęcia. Co miałoby w niej upokarzać – to, że kobiety pracują ciałem? Dlaczego więc inne prace cielesne – aktorki, modelki – nie są obłożone takim wstydem? Bo seksualność ma zawstydzać i upokarzać kobietę, a nie zapewniać jej pieniądze do życia" - zastanawia się kobieta. 

Potem dodała jeszcze, że Doda niewiele różni się od Siwiec, bo obie "zarabiają ciałem i seksualnością". 

"Robi to większość influencerek, np. Natalia Siwiec, którą ponoć demaskuje film Dody. Dziewczyny! Wy też pracujecie ciałem! Nie poniżajcie innych kobiet, gdy również to robią – czy to na kamerce erotycznej, czy na kasie. (...) Wiecie, co jest upokarzające? Wykorzystywanie swoich zasięgów do tego, żeby tworzyć jakąś atmosferę polowania na czarownice za to, że ktoś pracował seksualnie. I jednocześnie promowanie w mediach Dagmary Kaźmierskiej, która siedziała za zmuszanie kobiet do prostytucji" - podsumowuje gorzko Maja. 

***

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy