Bagi i Magda Tarnowska wygrali "Kryształową Kulę". Nie wszyscy byli z tego zadowoleni
17. edycja "Tańca z gwiazdami" była pełna emocji. Odpadniecie każdej pary, powodowało smutek w widzach i burzę w sieci. W końcu po kilku tygodniach nadszedł czas na finał show, w którym wystąpiły trzy pary. Ostatecznie po zliczeniu głosów jurorów i widzów Krzysztof Ibisz i Paulina Sykut-Jeżyna ogłosili, że "Kryształową kulę" zdobył Mikołaj Bagiński i jego partnerka Magdalena Tarnowska.
Po ogłoszeniu wyników w sieci zawrzało. Wiele osób krytykowało zwycięstwo influencera, podkreślając, że wcale nie tańczył on najlepiej. Swoje do tej afery dołożyli także jurorzy, którzy otwarcie mówili o tym, że Wiktoria Gorodecka tanecznie radziła sobie dużo lepiej niż Mikołaj.
Magdalena Tarnowska oceniła swoją wygraną w "TzG". Wprost mówi o sukcesie
Gdy emocje już trochę opadły, zarówno Mikołaj Bagiński, jak i Magdalena Tarnowska postanowili skorzystać z szumu, który jest teraz wokół nich. Tancerka po raz pierwszy odczuwa tak duże zainteresowanie mediów i fanów. W związku z tym przyjęła zaproszenie do "Fomo Podcast" Arkadiusza Wołka i tam opowiedziała o swoim życiu oraz pracy z Bagim.
Magdalena Tarnowska w rozmowie przyznała, że jej przygoda z telewizją zaczęła się podobnie, jak innych tancerzy występujących w "TzG". Po prostu poszła na casting do programu.
"Przyszedł taki moment, kiedy pomyślałam, że może już czas, żeby spróbować czegoś innego. Nadal w tańcu, ale czegoś innego. Świat taneczny jest bardzo hermetycznym środowiskiem, wszyscy się znają, więc myślę, że to też mi pomogło" - przyznała.
Tancerka podkreśla, że wygrana w "Tańcu z gwiazdami" jest dla niej ogromnym sukcesem zawodowym.
"To jest sukces taneczny. Wiadomo, ja wywodzę się z tańców towarzyskich. Przez 21 lat tańczyłam na turniejach tańca, gdzie zasady bardzo się różnią od tych w programie. Ale to jest dla mnie sukces taneczny i trenerski, ze względu na to, że faktycznie starałam się bardzo indywidualnie podejść do Mikołaja, znaleźć sposób tłumaczenia i to było wyzwanie. Każdy tancerz w 'TzG', czy ogólnie każdy nauczyciel tańca ma wyzwanie, bo każda osoba jest inna, inaczej przyjmuje wiedzę i trzeba znaleźć ten wyjątkowy sposób uczenia" - przyznała.
To był najtrudniejszy moment w "TzG" dla Tarnowskiej i Bagińskiego. Brakowało motywacji
Magdalena Tarnowska w cytowanym wywiadzie wielokrotnie podkreślała, że z Mikołajem Bagińskim współpracowało jej się znakomicie. Tancerka bardzo cieszyła się z tego, że influencer na poważnie podszedł do programu i codziennie chciał pracować na sali treningowej.
Oczywiście parze numer 9. zdarzały się także trudniejsze momenty. Na pewnym etapie programu Bagiemu było już bardzo trudno znaleźć w sobie motywację do działania.
"Mikołaj musiał szukać motywacji, ale nie dlatego że był leniwy, ale dlatego, że osiem, dziewięć godzin dziennie dla człowieka, który nie tańczy, nie pała do tego jakąś ogromną miłością, jest trudne"
- powiedziała Tarnowska.
"Paso doble mieliśmy takie, że po prostu nie wychodziło. Ciężko było bardzo Mikołajowi. Może to już zmęczenie, może to po prostu nie ten taniec, nie te kroki. Nie wiem, ale było ciężko" - dodała.
Co ciekawe, zły nastrój Mikołaja przekładał się na samopoczucie Magdy. Tancerka jako trenerka, musiała robić wszystko, by zmotywować swojego partnera do działania.
"Myślę, że to jest połączone z moją trudnością. Bo ja po prostu staram się znaleźć sposób, taką drogę komunikacji na to, żeby pomóc. Ja od tego jestem, żeby wesprzeć. Ale ja przy tym też staję się coraz bardziej zmęczona, bo angażujemy się w to psychicznie i fizycznie" - wyjawiła.









