Reklama
Reklama

"Inscenizacja" z Piotrem Kraśko rozczarowała widzów. TVN publikuje oświadczenie

Sobotni wywiad z Piotrem Kraśko, który pojawił się podczas "Dzień Dobry TVN", wzbudził wiele skrajnych komentarzy. Nie wszyscy potrafią zrozumieć zachowanie dziennikarza, a jego tłumaczenia, wciąż do nich nie przemawiają. "Dorosły facet jeździł kilka lat bez uprawnień, nie płacił kilka lat podatków, a koniec końców tłumaczy się jak typowy polityk. Sorry, ale dla mnie to nie miało nic wspólnego ze szczerością tylko gadka, którą sobie wcześniej przygotował" - napisał jeden z widzów śniadaniówki. Pojawiły się także słowa krytyki skierowane w stronę prowadzącej program, Doroty Wellman, której zarzuca się niechęć do swojego redakcyjnego kolegi.

Piotr Kraśko tłumaczy się i przeprasza w "Dzień dobry TVN"

W sobotę na kanapach "Dzień Dobry TVN" zasiadł Piotr Kraśko. Dziennikarz pokazał się po wielu tygodniach nieobecności i postanowił wytłumaczyć widzom swoje ostatnie problemy z prawem, za które został skazany. Przypomnijmy, Kraśko prowadził auto bez wymaganych uprawnień, ponieważ zostały mu one odebrane kilka lat wcześniej. Został za to skazany przez sąd na karę grzywny i rok zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. 

Na antenie TVN dziennikarz przepraszał i wyjaśniał: "Zatrudniłem kierowcę i jeździłem z tym kierowcą przez rok, potem dwa, trzy, cztery i pięć, na co oczywiście mam wszystkie dokumenty. Tak zdarzało się też, że usiadłem za kierownicą i to nigdy nie powinno się stać. To było głupie, idiotyczne i nieodpowiedzialne".

Reklama

Grzecznie odpowiadał na pytania prowadzących i "przemawiał" do widzów. Mówił, że dzisiaj wie, że to nigdy nie powinno się przydarzyć, przyznał z pokorą, że zawsze sądził, że ominą go takie życiowe problemy, tymczasem ma ich na swoim koncie całkiem sporo.

Odniósł się także do plotek na temat jego stanu zdrowia, które pojawiły się po tym, jak został przyjęty do szpitala. Okazuje się, że miał stan przedzawałowy, na który wpływ miały także inne czynniki poza stresem - depresja. Dziennikarz z powodu choroby nie opuszczał domu przez dwa miesiące i ograniczył kontakty z ludźmi. Stracił poczucie sensu życia i odczuwał wysoki poziom lęku.

"To było dla mnie naprawdę szokujące, byłem na wojnach, huraganach, trzęsieniach ziemi. [...] A tu nagle dopada cię taki lęk, który jest jak głaz, który cię gniecie. Nie wiesz, o co chodzi, nie rozumiesz tej sytuacji. Przez 2 miesiące rozmawiałem z 6 osobami. Nie byłem w stanie wyjść z domu. Nie widziałem sensu życia w ogóle. Nie widziałem sensu swojego istnienia" - tłumaczył.

Internauci nie uwierzyli w tłumaczenia Kraśki

Jednak wyznanie dziennikarza nie do wszystkich przemówiło. Internauci piszą, że nie dziwią się, że Dorota Wellman w pewnym momencie "rozeźliła się jego kluczeniem, kręceniem i usprawiedliwianiem swoich czynów". Prowadząca nawet wprost zapytała, czy Kraśko nie czuje, że nie ma już prawa pouczać polityków, którzy nie zachowują się moralnie, skoro sam ma takie doświadczenia na swoim koncie. 

Na Instagramie pojawiło się wiele komentarzy widzów, którym nie spodobał się taki sposób "oczyszczania" wizerunku dziennikarza TVN. "Dorota nie chciała go traktować polubownie, a on jeszcze bardziej zaczął się wybielać i kręcić. Wywiad, który chyba miał ocieplić jego wizerunek, to w moich oczach bardziej pogrążył" - możemy przeczytać pod postem.

Inni uważają, że Kraśko nie powinien używać depresji, jako zasłony dymnej swoich problemów z prawem: "Słuchając dziś Pana Piotra byłam zażenowana. Takich rzeczy nie mówi się publicznie, a już na pewno nie w obronie popełniania czynów zabronionych. (...) Reasumując, ten wywiad był zupełnie niepotrzebny, tylko się Pan pogrążył, w tym wypadku należało milczeć".

Wielu komentujących podkreśla, że na choroby psychiczne chorują miliony ludzi i nie używają jej jako wymówki: "chaos wypowiedzi, nie respektowanie czasu antenowego. Żenujące i smutne".

Dorota Wellman skrytykowana za swoje wypowiedzi

Pojawiły się także słowa krytyki skierowane w stronę Doroty Wellman i jej rzekomej niechęci, którą w oczach widzów, przejawiała do swojego kolegi: "Ciężko się to oglądało. Z całym szacunkiem, ale widać było niechęć Doroty do tego, co zrobił Kraśko. Po co to robić, skoro nie dało mu się szansy wypowiedzi. Zresztą widać było na końcu po minie Kraśki, że ma żal do prowadzących o to, jak poprowadzili z nim wywiad".

W stronę Doroty Wellman wysunięto także inny zarzut. Chodzi o zakończenie programu i sposób, w jaki próbowała przerwać dziennikarzowi. "Piotruś, pracowałeś w tym programie? Pracowałeś. To widzisz, że jak idą napisy, to będzie kropka" - mówiła pod koniec. "Proszę bardzo" - odpowiedział Kraśko i pozwolił prowadzącej pożegnać się z widzami. Na co Dorota dodała: "I grzeczny chłopiec". I właśnie za to sformułowanie "oberwało" się dziennikarce":

"Zachowanie Pani Doroty na końcu programu, to jakiś skandal i to sformułowanie na końcu "grzeczny chłopczyk"...". 

"Pani Doroto ten koniec był mało elegancki i okazała Pani brak szacunku p. Krasko." 

Nie zabrakło jednak słów poparcia dla prowadzących, którzy zwyczajnie próbowali zakończyć wywiad, by pozwolić Ewelinie Flincie na występ. Ostatecznie artystce nie udało się zaśpiewać na scenie DDTVN, ponieważ Kraśko zajął zbyt wiele czasu antenowego... "Czekałam na występ Eweliny i się nie doczekałam. Wielka szkoda".

Większość komentujących miała jednak odczucie, że stacja na nowo chce wprowadzić dziennikarza do telewizji i użyła tego wywiadu, jako narzędzia. "Cały ten pseudowywiad, czy co to było, można było sobie darować, ale wiadomo trzeba go jakoś wprowadzić na nowo. Na koniec depresja i przecież sprawia załatwiona. Po co przychodzić do programu i przepraszać, skoro nie zamierza się wziąć swoich wyczynów na klatę i normalnie się do tego przyznać. I co niby prowadzący mieli poklepać go po ramieniu i powiedzieć biedny chłopiec? Ta rozmowa była zbędna i tyle" - podsumował internauta. 

TVN tłumaczy się z wywiadu z Kraśko

Stacja TVN postanowiła odpowiedzieć na zarzuty widzów odnośnie czasu antenowego, jaki został poświęcony na wywiad z Kraśko. Ponieważ rozmowa trwała dłużej niż zakładano, na scenie nie wystąpiła obecna w studiu Ewelina Flinta. To wywołało oburzenie wśród fanów wokalistki.

Na Facebooku pojawiło się krótkie oświadczenie, które w zasadzie niczego nie wyjaśnia: "Kochani, wiemy, że była to bardzo ważna i potrzebna rozmowa, padło w niej wiele istotnych kwestii. Dlatego wydłużyliśmy znacznie czas jej trwania. Niestety nasz program dobiegł końca i prowadzący musieli pożegnać się z widzami — takie są wymogi programów na żywo".

Internauci nie zgadzają się ze stacją i piszą, że w całej tej sytuacji jednak "najbardziej szkoda Eweliny, bo na ten występ bardzo się czekało, zwłaszcza po tak długiej nieobecności na scenie".

***

Zobacz też:

Kraśko dostał zbyt surową karę? Adwokat: "Zwykły Kowalski zapłaciłby 2-3 tys."

Piotr Kraśko przerywa milczenie. Chodzi o wyrok za jazdę bez uprawnień!

Piotr Kraśko zapłaci za prowadzenie samochodu bez uprawnień. Sąd uznał go winnym

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Kraśko | Dorota Wellman | Marcin Prokop
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy