Korwin o bohaterce Siekluckiej: "Idiotka, nie myśli. Dialogi na poziomie 5 klasy"

Oprac.: Jowita Bis

Adam Jankowski/REPORTEREast News

Karolina Korwin Piotrowska komentuje film "365 dni: Ten dzień"

Przez pierwsze 40 minut z hakiem jest kopulodrom Laury i Massimo, w różnych pozycjach, miejscach, z różnymi piosenkami w tle. Pojawia się tez ogrodnik. Z Hiszpanii. Laura na niego łypie, bowiem po ślubie czuje się znudzona i opuszczona i nawet prezent w postaci firmy odzieżowej, w której rządzi Natalia Siwiec, jej nie zaspokaja. Dosłownie. Typowa bogata Polka. Nie zadowolisz. Jednak na imprezie pomiędzy jednym walcem a drugim dostrzega Massimo, w towarzystwie Nataszy Urbańskiej i raczej nie rozmawiają oni o dostawach gazu do PL. Laura wsiada więc pod warszawskim pałacykiem na ulicy Foksal, do samochodu z ogrodnikiem i ucieka. Musi przemyśleć. Wiadomo. Okazuje się też, że Massimo ma sfrustrowanego brata bliźniaka, o czym zapomniał powiedzieć żonie. No cóż, w gorączce przedślubnej zapomniał. Do tego Urbańska spiskuje, rzęsy nie chcą odpaść Lamparskiej, a ogrodnik kusi. Corvettą z 1992 roku oraz tatuażami. Massimo jest mściwy, Sycylia ładna, paella pyszna, a Laura jest nadal idiotką, która wygłasza kocopoły i nie nosi majtek, no i nie myśli. W sumie nie musi. Do tego mamy dialogi na poziomie czytanki z 5 klasy upstrzone soczystą "kurwą", mówią też po "angielsku" i "włosku". Zjednoczona Europa w pełnej krasie. Obrazki są ładne. Pościel też ładna. Aktorstwo zaś jest na poziomie tego, czym ten "film" jest, czyli żadne, na poziomie wokalno- mimicznym- z uwzględnieniem posuwistych spojrzeń zza markowych, drogich szkieł, z logo koniecznie, wszak rozmawiamy o ludziach luksusowych. Na bogato ma być. I w zwolnionym tempie. Czyli emocje. Bo scenariusz gdzieś uleciał, a szyć trzeba historyjkę. Reżyserzy, a jest ich dwójka, jeszcze się uczą. Podręcznik "Reżyseria w weekend" jeszcze do nich nie dotarł, bowiem to, co zajmie wam jakieś 1,50 minut życia, jest niczym innym jak nudną montażówką muzycznych klipów z Sycylii udekorowanych soft porno oraz luksusem rodem ze sklepu Moliera2 i Vitkac. Nazwanie tego filmem obraża tych, którzy prawdziwe filmy robią. To będzie jednak hit. Ludzkość wykończy się sama. Wszak większość populacji to analfabeci - napisała Karolina.

Fani Karoliny Korwin Piotrowskiej komentują jej recenzję filmu "365 dni: Ten dzień"

I ten moment kiedy do ujęcia ze skokiem do łóżka jest dodany dźwięk à la warknięcie lwa (chyba) - złoto! Oplułam się - napisała Maffashion
Recenzja ciekawsza niż fabuła "filmu" popłakałam się ze śmiechu, pozdrowienia Pani Karolino
Uwielbiam tę recenzję i podziwiam, że chciało się w ogóle aż tyle pisać o tym gniocie
Blanka Lipińska o negocjacjach z Netflix i romansie Morrone z Sieklucką!pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?