Reklama
Reklama

Kontynuacja samolotowej afery Moniki Goździalskiej. Ostro skomentowała oświadczenie przewoźnika

Zaledwie wczoraj pisaliśmy, że to prawdopodobnie nie koniec afery związanej z incydentem Moniki Goździalskiej w samolocie, a tu już padła odpowiedź celebrytki na słowa przewoźnika. Jak Monika wyznała, oświadczenie wystosowane przez przedstawicieli firmy lotniczej bardzo ją oburzyło.

Monika Goździalska zdradziła szczegóły incydentu w samolocie

Monika Goździalska w ciągu ostatnich dni ze szczegółami opisała przykry incydent, którego doświadczyła w samolocie. Jeden z pasażerów nie potrafił się zachować i w widoczny sposób przekraczał granice. Między nim a gwiazdą doszło do ostrej wymiany zdań oraz aktów agresji. Monika dokładnie wypowiedziała się na ten temat w sieci, a sprawą zajęły się służby. Następnie głos zabrała linia lotnicza.

"Nasza załoga została poinformowana przez jedną pasażerek, że doszło do sytuacji konfliktowej pomiędzy nią a jednym z pasażerów. Załoga zaproponowała pasażerce zmianę miejsca, aby uniknąć ewentualnego dalszego kontaktu z wymienionym pasażerem, czego pani nie zaakceptowała" - przedstawiciele linii lotniczych swój komentarz przekazali w rozmowie z NaTemat, po czym zaznaczyli, że Monika prezentowała się dobrze. Według przewoźnika sytuacja nie wpłynęła w sposób widoczny na zdrowie celebrytki.

Reklama

Monika Goździalska nie odpuszcza. Prawnicy pracują nad sprawą

Monika Goździalska ma zupełnie inne zdanie na ten temat. Serwis Kozaczek skontaktował się z celebrytką, która nie tylko zabrała głos, ale nawet pokazała zdjęcie z poranionym okiem.

"Moi prawnicy w tej chwili pracują nad tym. Tu nie chodzi o obrażenia, tylko o zarysowanie wewnątrz gałki ocznej, które nastąpiło poprzez paznokieć. Samolot wystartował o 10:35, przesyłam państwu jako mój komentarz zdjęcie z godziną zrobioną na zdjęciu. Więc jeśli nie widział tego [...], no to sorry, ale nie mam komentarza. W trakcie lotu miałam po prostu taki fun i waliłam głową o ścianę. Pozdrawiam" - przekazała portalowi.

Warto podkreślić, że Monika nie pierwszy raz czuje się zawiedziona reakcją ludzi. Nie podobało jej się m.in. to, że pasażerowie samolotu milczeli, zamiast wstawić się w jej obronie.

Monika Goździalska zażenowana reakcją ludzi

Wygląda na to, że najpoważniej sprawę potraktowały służby. Sprawca całego zajścia został wylegitymowany przez policję na lotnisku. Swoje zachowanie podobno tłumaczył "zdenerwowaniem", na co jeden z policjantów miał odpowiedzieć: "Żarty pan sobie robi?".

Sprawa jest obecnie w toku, a Goździalska już zaraz po zdarzeniu zapowiadała złożenie skargi na przewoźnika i cywilnego pozwu:

"Czuję się zażenowana tym, że poczucie bezpieczeństwa ludzkiego jest tak bardzo bagatelizowane. [...] Po prostu niefortunnie to uderzenie poleciało, kiedy ten pan chciał wyrwać mi telefon, żebym nie dokumentowała tego, co się dzieje. To wstyd, że tak przechodzimy obok tego, jak się komuś dzieje krzywda".

Czytaj też:

Goździalska kategorycznie odmówiła pokazywania swojego domu w Hiszpanii. Teraz się złamała

Znajdująca się na granicy łez Goździalska opowiedziała o dantejskich scenach w samolocie. Chce złożyć pozew

Goździalska pomaga Lewandowskiej dbać o męża. Dała jej wskazówkę

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Monika Goździalska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama