Kinga Rusin zabrała głos ws. podróży. Marek Kujawa ją zaskoczył
Kinga Rusin po pożegnaniu się z posadą w "Dzień Dobry TVN" postanowiła spełniać marzenia. Zdalnie prowadzi biznes i podróżuje. Od 2020 udało jej się zwiedzić spory kawał świata. Razem z partnerem Markiem Kujawą nie ukrywają, że choć na pierwszy rzut okiem takie życie wydaje się doskonałe, prawda jest nieco inna. Czasem nawet podróżujący zakochani sprzeczają się - i to z zaskakujących powodów."Słodziaki! Nie wiem, jak można je jeść! Mieliśmy przez to z Markiem ciche... pół dnia. Muszę przyznać, że nie wytrzymałam, kiedy mi oświadczył, że w końcu spróbuje steka z lamy! Przestałam się do niego odzywać. Na szczęście trafiliśmy w górach na przełęcz, gdzie przepędzano stado lam, a pasterze pozwolili nam im towarzyszyć. Kilkadziesiąt minut z tymi niesamowicie łagodnymi i delikatnymi zwierzakami starczyło, żeby Marek przysiągł mi, że nigdy nie weźmie mięsa lamy do ust. Trzymam go za słowo" - napisała dziennikarka w sieci.
Kinga Rusin chce przerwy? Wyjawiła, że jest zmęczona
Kinga dodała też, że jest nieco zmęczona podróżami po świecie. Choć ukochany nie chce się zatrzymywać, dziennikarka widocznie potrzebuje choć krótkiej przerwy."Nie uwierzycie, ale... trochę jestem już zmęczona. Tyle tygodni w drodze, a Marek mi nie odpuszcza. Wręcz przeciwnie! Właśnie podkręcił tempo, choć wydawało mi się, że to jest fizycznie niemożliwe! Czyżby mały rewanż za "stek z lamy"? Nie mamy nawet chwili wytchnienia" - wyjawiła.
W kolejnej części komunikatu zabrała głos ws. męczącej drogi:
"Marek zwiedził Peru kilkanaście lat temu i uparł się, że pokaże mi większość lokalnych wspaniałości. Ledwo skończyliśmy zwiedzać Limę, a już znów byliśmy w drodze. Kilkanaście godzin w samochodzie, żeby na północnym wybrzeżu Peru obejrzeć zabytki preinkaskich kultur Moche i Chimu..." - przekazała na Instagramie.
Kinga Rusin o wyjątkowym zdarzeniu
Mimo zmęczenia Kinga Rusin uzewnętrzniła się również na temat pewnego wyjątkowego wydarzenia. Zakochanym udało się zrobić coś wyjątkowego - co sprawiło, że ochota na zwiedzanie powróciła..."(...) trafiliśmy (przez przypadek!) do domu (...) najsłynniejszego archeologa, Waltera Alvy. Ten dom jest jak muzeum, ale, jak przyznali jego gospodarze (żona Waltera Alvy też jest archeolożką), nie goszczą w nim turystów. Nas zgodzili się przyjąć na specjalną prośbę dyrektora muzeum Sipan. Spędziliśmy z gospodarzami ponad godzinę i oczywiście daliśmy się namówić na zakup kilku wspaniałości" - podsumowała dziennikarka.Myślicie, że gdy emocje opadną Kinga weźmie pod uwagę przerwę od luksusowych podróży?
Czytaj też:
Rusin i Kujawa przeżyli chwile grozy na Mazurach. Aż przechodzą ciarki
Rusin przeżyła dramat na wakacjach. Potrzebowała natychmiastowej pomocy
Nagłe wieści ws. związku Rusin i Kujawy. A jednak to nie były tylko plotki. "Nie wytrzymałam"








