Reklama
Reklama

Joanna i Jacek Kurscy w Stanach nie zaznali spokoju. Są w żałobie. "Do końca walczyliśmy"

Jacek i Joanna Kurscy wyjechali do Stanów Zjednoczonych, by układać życie. Nie spodziewali się, że niedługo po odnalezieniu swojego nowego miejsca na świecie, zostaną tak doświadczeni przez los. Dziś wprost mówią o ogromnej stracie. Do małżeństwa wciąż napływają słowa kondolencji.

Kurscy w Stanach nie zaznali spokoju

Jacek i Joanna Kurscy wyjechali do Stanów Zjednoczonych. Do tak poważnej decyzji zmusiło ich zakończenie kariery Jacka Kurskiego w TVP i rozpoczęcie pracy w Grupie Banku Światowego. Zakochani z uśmiechem podeszli do zmian. Spakowali siebie i dzieci, wyjechali, a teraz... poinformowali o ogromnej stracie. Los był dla nich bezlitosny.

"Odszedł nagle. Jesteśmy w szoku. Bardzo go kochaliśmy. Do końca walczyliśmy o jego życie. Był jednym z nas" - wyznała Joanna Kurska na Instagramie. Jej żałoba bardzo poruszyła obserwatorów.

Reklama

Kurscy pożegnali bliskiego przyjaciela

Rodzina Kurskich do Stanów Zjednoczonych zabrała nie tylko swoje rzeczy, ale przede wszystkim ukochanego pupila Iwana. Towarzyszył on rodzinie od pięciu lat. Kot pojawiał się nawet na sesjach okładkowych. Do tego cieszył się dużą popularnością w sieci. Joanna Kurska już w przeszłości udostępniała filmiki wideo z Iwanem, pokazując, jak dużym szczęściem jest dla niej i pozostałych członków rodziny.

Niestety, Świat Gwiazdy już jakiś czas temu dotarł do niepokojących informacji na temat stresów kotka.

"To była dosyć ważna operacja, bo lot do USA trwa wiele godzin. Asia i Jacek zastanawiali się, jak zwierzę przyzwyczajone do swobody w ich podwarszawskim domu, zniesie tę eskapadę. A teraz kocur musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Na razie nie integruje się z kolegami ze Stanów. Siedzi w domu i nie opuszcza małej Teodory. Jest jej towarzyszem zabaw" - zdradzała jakiś czas temu osoba z otoczenia gwiazdy.

Informator zdradza, co wydarzyło się w rodzinie Kurskich

W Stanach Zjednoczonych coś w Iwanie się zmieniło. Joanna dzień przed jego odejściem widziała, że bawi się i jest pełen sił. Z rana już tak nie było. Osłabiony kotek pojechał do weterynarza. Był reanimowany i walczono o jego życie. Niestety, stan się pogarszał i pogarszał... Objawy, a także tempo rozwoju jego przykrego do obserwacji stanu (pomimo wcześniejszego zdrowia), wskazywały na otrucie.

Świat Gwiazd dowiedział się (nieoficjalnie), że Kurscy zostawili otwarte drzwi od domu. Bardzo możliwe, że Iwan czmychnął przez nie, a poza bezpiecznymi czterema ścianami doszło do zjedzenia czegoś niedozwolonego.

"Nic nie zginęło, nie zawiadomili policji. Ale teraz połączyli fakty i złożyli odpowiednie zeznania" - wyznała osoba z otoczenia Kurskich.

Czytaj też:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Kurski | Joanna Kurska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama