Reklama
Reklama

Iwona Wieczorek: Sensacyjne wieści z Sopotu. To jednak nie były plotki. Wielkie poruszenie wokół Zatoki Sztuki!

Sprawa Iwony Wieczorek wróciła do mediów ze zdwojoną siłą. Wszystko z powodu wznowienia poszukiwań, tym razem terenu wokół owianej złą sławą Zatoki Sztuki. Śledczy z krakowskiego Archiwum X zarządzili skrupulatnie przeczesywanie budynku oraz pobliskiej plaży jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Czy w końcu uda się znaleźć odpowiedź na nurtujące chyba całą Polskę pytanie - "Co się stało z Iwoną Wieczorek"?

Iwona Wieczorek- to imię i nazwisko zna niemal każdy Polak. Głośna sprawa związana z zaginięciem dziewczyny nie daje spokoju opinii publicznej od ponad dwunastu lat. 

Iwona wracała z imprezy w sopockim Dream Clubie, co zarejestrowały kamery monitoringu. Dziewczyna pokłóciła się ze znajomymi na imprezie, dlatego do domu wracała sama. 

Ślad urywa się obok parku Reagana, kilkaset metrów od jej domu. Co stało się na tak krótkim odcinku? Tego do dziś nie ustalono...

Sprawa od razu zyskała medialny rozgłos, ale od kilku tygodni wróciła do mediów ze zdwojoną siłą. Śledztwo przejęło bowiem słynne krakowskie Archiwum X, które podjęło trop związany z właścicielem Dream Clubu i... Zatoki Sztuki - królestwa "Krystka", skazanego za gwałty na nieletnich. 

Reklama

Czy to dlatego śledczy zarządzili przeszukiwania terenów wokół Zatoki Sztuki, którą z Dream Clubem w Krzywym Domku, gdzie przed zniknięciem bawiła się gdańszczanka, łączy ten sam właściciel - Marcin T.? Wiele na to wskazuje...

"Czego szukają technicy kryminalni w zamkniętym od października zeszłego roku lokalu i wokół niego? Co miałoby ich przybliżyć do ustalenia, co stało się z Iwoną Wieczorek? Nie wiadomo. Ani oficjalnie, ani nieoficjalnie nikt ze śledczych nie mówi o tym. Nasze kamery nagrały, jak policyjni spece od śladów biologicznych łopatami ładowali piasek na metalowe siatki" - donosi tvn24.pl.

Iwona Wieczorek: Czego szukają śledczy wokół Zatoki Sztuki?

Jak donosi portal, w piasku nie szuka się raczej śladów biologicznych, o czym można było przeczytać w mediach.

"Szukano tam raczej przedmiotów, z których można wydobyć ślady, takich jak ubrania czy niedopałki papierosów, z których można zabezpieczyć próbkę śliny" - mówi tvn24.pl technik kryminalistyczny, "który chce pozostać anonimowy".

Śledczy zrywali też płyty chodnikowe, zaglądali kamerami do studzienek kanalizacyjnych, ale na temat potencjalnych znalezisk milczą jak zaklęci.  

Przeszukiwania odbywały się także w samym budynku, gdzie używano m.in. lampy UV, które pomagają w odnalezieniu płynów biologicznych, na podstawie których oznacza się DNA, które można porównać z DNA osób podejrzanych. 

"Zabezpieczone ślady biologiczne trzeba liczyć w setkach, jeśli nie tysiącach. Gromadzone są zewsząd - ze środka lokalu, z zewnątrz, z baru, ze śmieci, ze studzienek" - wyjawiła portalowi  "osoba mająca wiedzę na temat działań zleconych przez prokuraturę w Zatoce Sztuki".

Informator dodał jednak, że technicy mają wynajęte miejsca noclegowe w Trójmieście na najbliższe kilka tygodni. 

Czego szukają śledczy na terenie Zatoki Sztuki?

Pracownik laboratorium w rozmowie z tvn24.pl wyjawił, że tego typu zbieranie śladów to "najczęściej praca wykonywana z jasną tezą procesową: technicy wiedzą, że szukają na przykład sprawcy gwałtu i skupiają się na szukaniu wszystkiego, co pozwoli go zidentyfikować". 

"Trudno mi sobie jednak wyobrazić, żeby polecono po prostu przeczesanie budynku - mającego łącznie kilka tysięcy metrów kwadratowych - przez który w ostatnich latach przewinęły się miliony ludzi. Byłoby to co najmniej niezrozumiałe" - zauważa informator portalu. 

"To, co robi prokuratura, nazwałbym trałowaniem. Prokuratura przeprowadza obecnie spektakularną akcję w jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Sopocie. Budzi to mnóstwo komentarzy i przypuszczeń, również wśród osób związanych z zaginięciem. Od czujności prokuratury zależy, czy w tak wywołanym chaosie uda się zobaczyć coś, czego nie dostrzegli prokuratorzy poprzednio badający sprawę" - mówi sopocki reporter "Faktów" TVN, Jan Błaszkowski. 

Osoby zajmujące się sprawą dziś wskazują głównie trzy osoby, które mogą mieć coś wspólnego ze sprawą zaginięcia Wieczorek. To Paweł P., któremu prokuratura postawiła aż trzy zarzuty, w tym jeden związany ze sprawą Iwony.

Dziennikarze śledczy przywołują też postać Patryka G., byłego chłopaka Iwony. 

"Mężczyzna miał zmieniać wersję dotyczącą tego, co robił w noc zaginięcia Iwony Wieczorek. Wiadomo, że był przesłuchiwany w charakterze świadka" - przypomina portal. 

Bogdan Michalec, były szef krakowskiego policyjnego Archiwum X, stwierdził jednak, że jest przekonany o tym, że zagadkę zniknięcia Iwony Wieczorek uda się wyjaśnić. 

"Nawet jeśli jakieś działania śledczych mogą być dla nas niezrozumiałe, nie warto ich na tym etapie krytykować. Czasami jest tak, że krok w złą stronę pozwala spojrzeć na sprawę z nowej perspektywy i ją lepiej zrozumieć" - zapewnia Michalec.

Chcesz skomentować artykuł? Zrób to na Facebooku

Zobacz też:

Porażające zeznania ws. Iwony Wieczorek! Wskazał konkretne miejsce i... sprawców! "Wiedzieli, którędy Iwona będzie wracać"

Iwona Wieczorek: Sensacyjne wyznanie po 12 latach. Nie mógł tego przemilczeć! "Widziałem w aktach sprawy"

Iwona Wieczorek: śmieciarka kluczem do rozwikłania zagadki? Nowy trop!


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Iwona Wieczorek | Zatoka Sztuki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama