Isabel Marcinkiewicz zapowiada: To będzie długi proces!
Marcinkiewiczowie szykują się na wojnę. W trakcie sprawy rozwodowej zamierzają udowodnić swoje racje.
W sierpniu wyznaczono pierwszy termin ich rozprawy rozwodowej.
Zarówno Isabel (34 l.), jak i Kazimierz (55 l.), zdają sobie jednak sprawę z tego, że jedno spotkanie w sądzie nie wystarczy.
Byłoby to możliwe, gdyby poza salą ustalili warunki rozstania.
Tymczasem od miesięcy nie potrafią się porozumieć.
Sprawa toczy się z powództwa Kazimierza, który domaga się orzeczenia o rozpadzie małżeństwa z winy Isabel.
Ona z kolei uważa, że to on jest za to odpowiedzialny, ale gdy złożyła swój pozew w sądzie dowiedziała się, że mąż ją ubiegł.
Każde z nich musi teraz udowodnić swoje racje przed sądem.
Były premier ma żal do małżonki, że z jej powodu podupadła jego kariera polityczna.
"Chciałby jak najszybciej zakończyć to małżeństwo, aby znów wrócić na salony" – zdradza "Na Żywo" jego znajomy.
Nie będzie to jednak łatwe. Isabel nie da mu rozwodu, dopóki Marcinkiewicz nie zapewni jej godnych warunków życia.
Po wypadku samochodowym, do którego doszło w grudniu 2014 r., wciąż nie wróciła do pełni sił.
Jest w fatalnym stanie psychicznym, potrzebuje wsparcia psychologa i rehabilitanta, który pomaga jej odzyskać sprawność w ręce.
To wszystko kosztuje, a przecież na Isabel spoczywa ciężar wysokich opłat za czynsz za ich apartament na warszawskich Szczęśliwicach.
"Kazimierz nie pomaga jej finansowo tłumacząc, że nie ma środków. A tymczasem w zeszłym roku przekazał 25 tys. zł darowizny na konto Platformy Obywatelskiej.
Ta rozprawa będzie dopiero początkiem ich sądowej batalii. Wojna między nimi szybko się nie skończy – kwituje informator tygodnika.
Zapowiada się więc niezły medialno-sądowy spektakl...