Iga Świątek przyłapana. Trudno uwierzyć, co zrobiła tuż po meczu
Iga Świątek nie miała ostatnio najłatwiejszego czasu. Problemy w poprzednich zawodach, podczas których zdobyła wyraźnie niższe noty niż kiedyś, trzeba jednak odsunąć na bok. Właśnie zaczął się kolejny, bardzo ważny turniej – Wimbledon 2025. I już na samym początku dziennikarze przyłapali tenisistkę na zadziwiającej praktyce. Musiała się z tego tłumaczyć, oto szczegóły.
Iga Świątek miała ostatnio sporo trosk. Już w 2024 roku głośno było o jej problemach, ale i ostatnie miesiące nie należały do łatwych. W rankingu WTA, w którym długo była na samym szczycie, spadła na 8. miejsce. Ostatnio przegrała w półfinałach wielkoszlemowych zawodów na kortach Rolanda Garrosa. Tenisistka ma jednak zdrowe podejście do sprawy i po prostu dalej robi to, co do niej należy, wprowadzając różne zmiany.
"Zmieniliśmy wtedy trochę pozycję przy szybkich piłkach do forhendu. To mi bardzo pomogło, bo mój uchwyt potrzebuje trochę więcej uwagi, jeśli chodzi o takie uderzenia. Pracowaliśmy też nad serwisem. Myślę, że można zauważyć, że trochę lepiej serwuję do bekhendów" - wyjawiła w niedawnym wywiadzie dla serwisu Sport.
Tuż przed początkiem Wimbledonu Iga zdecydowała się na pomniejszą zmianę - i ścięła włosy. Zawody w Londynie zaczęła w dobrym stylu, ale trudno uwierzyć, na czym przyłapali ją dziennikarze zaledwie chwilę później.
Wimbledon 2025 odbywa się na kortach All England Lawn Tennis and Croquet Club w Londynie. Zaczął się 30 czerwca i potrwa do 13 lipca. Pierwszy mecz zakończył się dla Igi sprzyjającym wynikiem. W pierwszej rundzie Świątek zwyciężyła z Poliną Kudiermietową 7:5, 6:1 i awansowała do kolejnego etapu.
Iga nie zdążyła jeszcze opuścić kortu, kiedy obskoczyli ją dziennikarze. Udzieliła krótkiego wywiadu, pokazanego już w sieci na oficjalnym profilu tej sportowej imprezy. Dostała pytanie o to, co zrobiła chwilę wcześniej z wimbledońskimi ręcznikami.
Dziennikarze z Wimbledonu zapytali Świątek, co właściwie robi z ręcznikami, które są do dyspozycji sportowców podczas meczu. Okazuje się, że niespodziewanie sporo ich ubyło, bo znalazły się w torbie naszej tenisistki.
"Ile wimbledońskich ręczników włożyłaś właśnie do swojej torby? Nie wiem, jak dużą szafę masz w domu, ale spakowałaś ich chyba z sześć" - dopytała Igę dziennikarka.
Świątek, słysząc pytanie, zaczęła się głośno śmiać, ale było widać, że ta kwestia trochę ją zawstydziła.
"To temat, na który nikt nigdy nie rozmawia. Kochamy te ręczniki, wiesz? Mam około 10 znajomych i 10 bliskich, którzy chcieliby ręczniki. Przepraszam, nie wiem, czy mogę to robić, więc..." - tłumaczyła się tenisistka.
Już 2 lipca Iga pojawi się w drugiej rundzie Wimbledonu i zagra z Catherine McNally - będzie zatem więcej okazji, by przytulić kolejne ręczniki.
Zobacz też:
Nagle Abramowicz zostawiła Świątek, a teraz takie wieści
Tata Igi Świątek przerwał dłuższe milczenie. Otwarcie wyznał