Iga Świątek nie ma sobie równych
Dziś o karierze Igi Świątek wypada mówić w samych superlatywach. Mimo młodego wieku, Polka na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy zdominowała dyscyplinę i trudno dziś znaleźć zawodniczkę , która mogłaby zagrozić jej pozycji.
Iga ma na koncie trzy zwycięstwa w turniejach wielkoszlemowych oraz osiem wygranych w turniejach mniejszej rangi. Od kwietnia 2022 roku jest także liderką światowego rankingu WTA.
Iga już jako dziecko robiła wrażenie na trenerach i dominowała nad pozostałymi początkującymi tenisistkami. Jak wspomina po latach Lech Sidor, były tenisista, a dziś komentator Eurosportu:
"Iga była dużym dzieckiem, miała 2-3 cm wzrostu więcej niż starsze dziewczynki. Duże wrażenie robiła już wtedy jej mobilność, choć popełniała wiele błędów technicznych. Grała w innych klubach, z innymi trenerami, ale zacząłem ją obserwować" - opowiada w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Jednak sukces nie przyszedł od razu, na pierwsze triumfy nasza zawodniczka musiała dopiero zapracować.
Iga Świątek z bolesną lekcją tenisa
Polski Związek Tenisowy mianował Lecha Sidora kapitanem reprezentacji do lat 14. Choć rozgrywek i meczów było sporo, jeden z turniejów w szczególności zapadł w pamięć komentatorowi Eurosportu. Wszystko miało miejsce w Paryżu, podczas eliminacji do mistrzostw Europy. Tam stawiąca pierwsze kroki na arenie międzynarodowej Iga Świątek odebrała surową lekcję gry w tenisa.
"Iga dostała tam największe lanie, jakie widziałem. Grała z Olgą Danilović, córką Predraga, słynnego koszykarza, który na boisku był niezłym łobuzem. Świątek w meczu z nią ugrała wszystkiego trzy gemy. Strasznie się złościła, rzuciła rakietą" - opowiada ówczesny kapitan reprezentacji.
To jednak nie załamało ambitnej zawodniczki. Choć jeszcze długo przeżywała druzgoczącą porażkę, stanęła na nogi i odkuła się podczas kolejnego meczu we Włoszech. Niewiele brakowało, by polska reprezentacja wygrała wtedy cały turniej.
(...) na finały polecieliśmy do Włoch. Tam w meczu z Rumunią na pierwszy mecz wystawiłem Rutkowską, myśląc, że wygra, a na drugie spotkanie - przeciwko piątej wtedy dziewczynie w Europie - Igę, rzucając ją, tak sądziłem, na pożarcie. Tymczasem Rutkowska przegrała swój mecz, a Świątek zrobiła miazgę z tej faworytki. Później z Rumunkami wygrał jeszcze nasz debel i dopiero w wielkim finale lepsze okazały się Ukrainki" - wspomina Lech Sidor.
Seria sukcesów Igi Świątek trwa do dziś
Później przyszedł czas na kolejne juniorskie sukcesy, takie jak wicemistrzostwo Europy do lat 16, finał Australian Open w deblu dziewcząt, wygrana w Roland Garros w grze podwójnej w parze z Catherine McNally, półfinał singlowy w Paryżu i zwycięstwo w juniorskim Wimbledonie.
Te wszystkie doświadczenia sprawiły, że Iga jest dziś dużo pewniejsza siebie i potrafi skoncentrować się na korcie. Z porażek nasza zawodniczka także wyciągnęła wnioski. Jedną z najważniejszych postaci w jej sztabie szkoleniowym jest osobisty psycholog zawodniczki - Daria Abramowicz. Psychoterapeutka towarzyszy Idze "częściej niż niż jeden czy drugi trener" - zauważa Lech Sidor w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Ze wsparcia profesjonalisty korzysta jednak dziś każdy sportowiec:
"(...) w rzeczywistości, gdy pojawiają się duże pieniądze i presja, dobry psycholog jest potrzebny i, gdyby nie Daria, bardzo możliwe, że Iga nie doszłaby do takich sukcesów" - wyjaśnia komentator Eurosportu w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Po fantastycznym ubiegłym sezonie oczekiwania wobec Igi Świątek są ogromne. Jak tenisistka poradzi sobie w tym roku?
Zobacz też:
Mirosław Skrzypczyński oskarżony o molestowanie seksualne. Iga Świątek zabrała głos
Iga Świątek pozuje w bikini. Tak zareagowała Kinga Rusin na jej zdjęcie
Żyje na walizkach, a dom to jej oaza spokoju. Jak i z kim mieszka Iga Świątek?
