Ashton Kutcher pojawił się niedawno na zorganizowanym w Nowym Jorku Comic Conie. W trakcie wydarzenia nie tylko rozdawał autografy, ale przede wszystkim udzielił zaskakującego i nad wyraz szczerego wywiadu, w którym opowiedział o realiach pracy w branży filmowej i show biznesowej, które dla niego są codziennością.
Ashton Kutcher o problemach z rolami. Przeszkadza mu uroda
Kutcher ani myślał owijać w bawełnę i podkreślił, że jego kariera aktorska została naznaczona łatką "pięknego chłopca". Nienaganny wygląd, który podczas wystąpień przed kamerą jest uznawany za atut, dla niego był problemem. Aktor nie miał bowiem możliwości podejmowania ról, które naprawdę go interesowały.Przyznał, że często nie mógł dostać roli bohatera "z problemami" czy "zmagającego się z życiem", ponieważ zdaniem twórców miał nieodpowiednią aparycję.
"Myślę, że przy każdej roli ważny jest twój wygląd, prawda? To frustrujące, gdy wygląd przeszkadza w pracy. Są role, które dostałem dzięki temu, jak wyglądam, i są role, których nie dostałem również przez mój wygląd. To frustrujące, że nie mogłem zagrać bardziej surowych, zmagających się z życiem bohaterów, ale jako producent rozumiem, dlaczego tak się dzieje. Obraz musi opowiadać historię i wzbudzać emocje widza
Kutcher ujawnia szczegóły nowej roli. Stanął przed wyzwaniem
Aktor, który prywatnie jest mężem Mili Kunis, wystąpi w serialu "The Beauty", którego premiera planowana jest na przyszły rok. Przyznał, że jest to jedna z najbardziej wymagających ról w jego karierze, choć gra z pozoru dobrego człowieka, którego intencje często bywają wątpliwe moralnie.
"Każdy z nas gra w serialu postać bardzo złożoną - czasem jesteśmy tym, kim gramy, czasem nie. To pozwala wczuć się w ukryte lęki i niepewności, które zwykle chowamy przed światem. Dziś często możesz zagrać tylko w swoim typowym stylu. Ta rola wymyka się stereotypom, daje możliwość wcielenia się w postać złożoną i pełną niuansów. To prawdziwa przyjemność" - tłumaczył aktor podczas New York Comic Con.