Reklama
Reklama

Hanna i Tomasz Lisowie: Nie rozstaliśmy się!

Mówi się, że ich związek przechodzi przez trudne chwile, a nawet, że już się rozstali. A jaka jest prawda? Hanna Lis odpowiedziała tygodnikowi "Dobry Tydzień" na to pytanie.

Na temat kryzysu w tym małżeństwie kolorowa prasa rozpisuje się od dawna. Dziennikarze natychmiast podchwycili słowa Hanny Lis (46 l.) ze zwiastuna do programu "Azja Express", który w zeszłym tygodniu zadebiutował na ekranie, kiedy jako zapłatę proponuje wietnamskiemu rikszarzowi swoją ślubną obrączkę. O tym, że nie ma ona już dla niej żadnego znaczenia, zdawały się świadczyć słowa przyjaciela, z którym tworzyli w show duet. Uznano, że Łukasz Jemioł (33) potwierdził rozstanie pary mówiąc: "Jest doskonałą dziennikarką i jest na świeczniku, fajnie, żeby miała trochę wsparcia od ludzi. Znani mają o wiele gorzej, bo rozstają się na oczach 40 milionów Polaków. Wszyscy mogą rzucać kamieniem, wyśmiewać".

Reklama

Wiele kamieni spadło na dziennikarkę po ostatnim wywiadzie, jakiego udzieliła jednemu z popularnych magazynów. Hanna skarżyła się w nim, że musi żyć oszczędnie. Od stycznia, kiedy straciła pracę w TVP, jest bezrobotna, a ma na utrzymaniu chorą mamę, która przechodzi rehabilitację po zawale i wylewie, jakich doświadczyła pod koniec 2014 roku.

Nakładów finansowych wymagają również jej dwie córki Julia (17 l.) i Anna (15 l.), które ma z biznesmenem Jackiem Kozińskim. - Jestem na własnym utrzymaniu, zawsze byłam, więc mogę liczyć tylko na siebie - tłumaczy. W kwietniu miała się zająć rozbudową portalu, w którym udziały ma jej mąż, jednak już po tygodniu przestała pojawiać się w redakcji. W liczącym 11 stron wywiadzie ani razu nie wspomniała o Tomaszu Lisie (50 l.). W kolejnym, którego udzieliła w zeszłym tygodniu, również.

A kiedyś było inaczej. - Jesteśmy ludźmi z tej samej bajki. Rozumiemy się, lubimy te same rzeczy, tych samych nie znosimy. Czytamy podobne książki, mamy podobne poglądy: na świat, ludzi, politykę. Jesteśmy przyjaciółmi. Tomek jest naprawdę godny podziwu - mówiła. Mąż się rewanżował. - Hania jest wspaniała. W codziennym życiu miła i pogodna. Jest damą w salonie, w którym są dyplomaci z różnych krajów i superbabką na kempingu, kiedy grilluje rybę i robi sałatki. Jest absolutnie fantastyczną mamą. Przy niej mam pewność, że jestem mężczyzną, którego się kocha - opowiadał. W ostatnich wywiadach trudno szukać choćby cienia tych emocji.

Hanna deklaruje dzisiaj, że zaczyna nowe życie. Żegna się z polityką i będzie realizować program podróżniczo-kulinarny. Czy w nowym życiu jest miejsce dla Tomka? Od dawna nie bywają razem na imprezach, a paparazzi uwieczniają ich prywatnie zawsze osobno, w towarzystwie dzieci. To one są teraz najważniejsze. Tomasz często spotyka się z Polą (20) i Igą (16). Hanna jest bardzo blisko swoich córek. - Kocham je obie ponad życie. Są mądre, rozsądne, cudowne - mówi.

Lisowie wakacje spędzają osobno. Dziennikarz z córkami poleciał na wyprawę do Afryki. Z kolei jego żona bawiła się w lipcu z przyjaciółmi na greckiej wyspie Mykonos. To właśnie w tym czasie dotarła do Tomasza tragiczna wiadomość. Jego ukochana mama, Wanda, zmarła. Hania przerwała wakacje, by być na pogrzebie teściowej. Wiedziała, co przeżywa mąż, bo jej ojciec odszedł pięć lat temu. W wywiadzie pięknie mówi o związku swoich rodziców. - Mama i tata bardzo się kochali. I równie mocno niekiedy kłócili. Wszystko było na wierzchu. Tabuny emocji. Ale o to przecież chodzi w związku, w miłości, żeby utrzymywać temperaturę uczuć - wspomina dziennikarka.

Czy takie jest też jej małżeństwo? - Nie rozstaliśmy się. Mieszkamy razem - powiedziała "Dobremu Tygodniowi" Hanna. A obrączka, którą chciała oddać rikszarzowi, okazała się jednak zwykłym pierścionkiem.

***

Zobacz więcej materiałów z życia osób znanych

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Hanna Lis | Tomasz Lis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama