Gwiazda "Bulionerów" nagle zniknęła. Nikt nie wiedział, co się za tym kryje
Katarzyna Ankudowicz (44 l.), znana z seriali "Bulionerzy", "Pierwsza miłość" i "O mnie się nie martw", kilka lat temu wycofała się z show biznesu. Dopiero niedawno wyjawiła powody swojej decyzji.
Katarzyna Ankudowicz sławę zawdzięcza emitowanemu w latach 2004-2006 serialowi "Bulionerzy". Zagrała tam marzącą o wielkiej karierze Sylwię.
Ankudowicz 5 lat spędziła na planie "Pierwszej miłości", w roli Beaty Mazur, a w międzyczasie pojawiła się w 3. edycji show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo", gdzie nie poszło jej zbyt dobrze. W rezultacie zajęła ostatnie miejsce.
7 lat temu aktorka niemal całkowicie zniknęła z show-biznesu. Dopiero z czasem wyszło na jaw, dlaczego podjęła taką decyzję. Jak wyznała, cytowana przez portal WP Kobieta:
"Zdecydowałam się zwolnić, skupić na tym, co dzieje się w domu, w moim świecie".
5 lat temu Ankudowicz powitała na świecie córkę Konstancję. Planowała jeszcze drugie dziecko, jednak los pokrzyżował jej plany. Jak wyznała w smutnym wpisie, zamieszczonym w mediach społecznościowych:
"W przeddzień drugich urodzin Koci dowiedziałam się, że druga ciąża nie przetrwała, że to na pewno koniec. Koniec drugiego miesiąca. Minął czas, towarzyszą mi różne uczucia, przeżywam je, myślę. To bardzo trudne i indywidualne doświadczenie".
W ciągu minionych lat Ankudowicz pojawiała się w epizodycznych rolach w różnych produkcjach, m.in. w "Ojcu Mateuszu" i "Na dobre i na złe". 3 czerwca aktorka obchodziła 44. urodziny.
O jej życiu prywatnym niewiele wiadomo. W rozmowie z serwisem "cozatydzień" wspomniała, że swojego życiowej partnera poznała w czasie studiów:
"Bywamy parą od 16 lat. Nasz związek jest bardzo dynamiczny i bardzo nas rozwijający. Były w nim okresy mocnej zażyłości, ale i czas spędzony osobno. Myślę, że wciąż się kochamy i dużo sobie dajemy. Oboje bardzo kochamy naszą córkę i cieszymy się, że tworzymy rodzinę".
Zobacz też:
Gwiazda telewizji nie dostała wymarzonej pracy. Mówi wprost o "byciu nielubianą"
Katarzyna Ankudowicz pochwaliła się wyremontowanym apartamentem. "Jest później, drożej, ciężej"