Coraz częściej odwiedza Tychy. - Spotykam się ze znajomymi i chodzę do ulubionych miejsc. Mam tutaj rodzinę, przyjaciół i znajomych - wyznaje Krystyna Loska. I dodaje: "Nie zapominam o tym miejscu, jak zatęsknię, to od razu jadę".
Dla niej spacer po rodzinnym mieście jest niczym powrót do czasów dzieciństwa. Każda wizyta to okazja do wspominania radosnych chwil związanych z zakątkami, które odkrywała dawniej oraz wspominania ludzi, których wtedy znała. Znajome uliczki przenoszą ją w czasy, kiedy była najszczęśliwsza. Dlatego, trzy lata temu, gdy zmarł jej mąż, Henryk Loska, prezenterka uznała, że powinien zostać pochowany w rodzinnym grobowcu na tamtejszym cmentarzu.
- To było życzenie taty, żebyśmy tu częściej przyjeżdżały - mówi Grażyna Torbicka.
W końcu on też był ze Śląska. Odwiedzenie grobu męża stało się dla pani Krystyny kolejnym pretekstem do odbywania podróży w tamten region Polski. Wcześniej gwieździe towarzyszyła córka. Ale od momentu, kiedy zaangażowała się w prace związane z realizacją autorskiego programu "Grażyna Torbicka zaprasza" i prowadzenie audycji radiowej, to mama coraz częściej podróżuje sama.
Za każdym razem, gdy wraca z Tychów, była prowadząca "Kocham kino" słyszy w głosie pani Krystyny radość. Wie, że dla niej śląskie tradycje były ważne i takie pozostały nawet po przeprowadzce do Warszawy. - Żeby ten Śląsk ze sobą tu przywieźć, tę atmosferę domową jeszcze zachować, zabrałam nasze meble kochane i psa - wspomina pani Krystyna. - Te rzeczy towarzyszyły nam co dzień. Dzięki nim przeniosłam także śląską atmosferę - wyjaśnia.
Do dzisiaj swoim gościom serwuje kluski "z dziurką", roladę w sosie i modrą kapustę. Dokładnie tak, jak to było w jej rodzinnych stronach. Ostatnio, w czasie tych pełnych wspomnień rozmów, pani Krystyna oznajmiła córce, że chciałaby wrócić do Tychów, by w rodzinnym mieście spędzić ostatnie lata życia.
Grażynę ten pomysł zaniepokoił. Mama ma poważne problemy kardiologiczne. Do czasu, kiedy mieszka w Warszawie, dziennikarka może błyskawicznie przyjechać do niej z domu w Otwocku. Nad jej zdrowiem czuwa też zięć - kardiolog Adam Torbicki. Za jego namową gwiazda zrobiła ostatnio badania, które potwierdziły, że jest w świetnej formie.
To nieco uspokoiło córkę, ale nadal ma ona nadzieję, że pani Krystyna odstąpi od pomysłu i zostanie w stolicy...
Zobacz również:


***
Zobacz więcej materiałów:








