Fani „Rancza” w euforii, Kalus wie swoje. Gwiazda „ławeczki” studzi emocje
Odkąd reżyser Wojciech Adamczyk wyznał w rozmowie z Plejadą, że plany reaktywacji „Rancza” nabierają rumieńców, a TVP potwierdziła, że jest otwarta na propozycje, fani liczą, że lada chwila ruszą nagrania. Zdaniem Bogdana Kalusa, serialowego Hadziuka, bywalca słynnej „ławeczki”, lepiej nie robić sobie nadziei.
Plotki o reaktywacji „Rancza” krążą od lat. Wydają się tym bardziej prawdopodobne, że już raz TVP ugięła się pod presją. Gdy 24 maja 2009 roku wyemitowano ostatni, jak się wówczas wydawało, odcinek, widzowie słali do telewizji publicznej listy z żądaniami przywrócenia serialu.
"Ranczo" powróciło 6 marca 2011 i było emitowane przez kolejne 5 i pół roku. Kiedy 27 listopada 2016 TVP pokazała ostatni odcinek, wielu widzów liczyło, że to znów chwilowa przerwa. Od tamtej pory regularnie powracają plotki o rzekomych planach reaktywacji serialu.
Ostatnio nabrały one rumieńców dzięki reżyserowi, Wojciechowi Adamczykowi, który w rozmowie z „Plejadą” zapowiedział rozpoczęcie prac nad nowymi odcinkami, a TVP przyznała, że nie miałaby nic przeciwko temu.
Jednak Bogdan Kalus, odtwórca roli Tadeusza Hadziuka, w rozmowie z „Super Expressem” radzi fanom, by w ogóle nie zaprzątali sobie tym głowy.
Jak ujawnił aktor, codziennie odbiera po kilka telefonów od dziennikarzy i rozgorączkowanych fanów, a tymczasem przygotowania do reaktywacji nie są nawet w lesie. Gorzej, w ogóle się nie rozpoczęły:
"Tak naprawdę niewiele mam do powiedzenia w tym temacie, gdyż do dziś nie dostałem żadnej konkretnej informacji, czy produkcja będzie kontynuowana. Wszystko to domniemania i spekulacje, które niepotrzebnie rozgrzewają nadzieje fanów serialu. Nie wiem, czemu ma to służyć, bo po co mówić o czymś, co nie ma jeszcze realnych i jasno sprecyzowanych kształtów. Być może w wakacyjnym sezonie ogórkowym nie było lepszych i bardziej gorących tematów".
Krążą pogłoski, jakby był już gotowy scenariusz filmu fabularnego „Ranczo. Zemsta wiedźm” oraz sześciu odcinków na potrzeby telewizji.
Jednak żadne oficjalne rozmowy w tej sprawie jeszcze się nie zaczęły. A tymczasem, jak przypomina Bogdan Kalus, ekipa rozpierzchła się po innych produkcjach:
"Dopóki nie wejdę na plan, nie chcę zaprzątać sobie głowy, czy jako Hadziuk wrócę na kultową, przysklepową ławeczkę. Jestem zapracowanym aktorem i na tym się skupiam, gdyż nie ma nic gorszego od zastanawiania się, czy pojawię się w serialu, o którym wiadomo tylko tyle, że jego emisja zakończyła się dziewięć lat temu. W moim zawodzie panuje zasada, że dopóki nie ma podpisanej umowy i rozpisanych terminów dni zdjęciowych, to temat nie istnieje. Jedyne co mogę zdradzić, to fakt, że dostaliśmy zaproszenie na wspominkowe nagranie do Telewizji Polskiej o kulisach serialu, a emisję programu zaplanowano w okolicach Bożego Narodzenia".
Zobacz też:
Nie cichną plotki o powrocie "Rancza". Kolejna osoba potwierdziła, fani będą zawiedzeni
Widzowie łączą wielkie nadzieje z "nowym Ranczem". Arlak studzi emocje