Justyna Steczkowska już dziś (13 maja) wieczorem wystąpi w pierwszym półfinale Konkursu Piosenki Eurowizji. Nasza reprezentantka wraz z utworem "Gaja" będzie w szwajcarskiej Bazylei walczyć o awans do finału. To nie są plotki, oczekiwania są spore, zresztą sama Steczkowska podgrzewa atmosferę i wytwarza wokół siebie aurę faworytki całego konkursu.
Nic w tym dziwnego, 52-latka jest jedną z najbardziej doświadczonych uczestniczek tegorocznych zmagań, ma także na swoim koncie już jeden występ podczas Eurowizji. Steczkowska przebywa w Szwajcarii już od prawie dwóch tygodni, więc zdążyła dobrze wczuć się w panujący tam klimat. Widać, że podeszła do rywalizacji na poważnie, co więcej... ogłosiła już nawet swoje zwycięstwo.
Wpadka Steczkowskiej tuż przed Eurowizją. Ludzie przecierali oczy ze zdumienia
Mowa tu o sporej wpadce jaką ekipa Steczkowskiej zaliczyła podczas prezentacji teledysku do utworu "Gaja" w serwisie YouTube. W nazwie klipu znajdował się bowiem napis "Justyna Steczkowska - GAJA (Eurovision 2025 Winner)", czyli "Zwycięzca Eurowizji 2025".
Całe szczęście ktoś szybko wyłapał wpadkę i pilnie zareagował. Najpierw tytuł zmieniono na "Eurovision 2025 Poland Winner", ale po chwili usunięto z tytułu "winner".
Całe to zdarzenie pozostawiło pewien niesmak wśród fanów, ale z drugiej strony błędy zdarzają się każdemu, a my nie mamy nic przeciwko, by ten drobny błąd okazał się trafioną prognozą na przyszłość.
Czy rzeczywiście tak będzie? Nie ma co odbiegać myślami zbyt daleko, póki co trzymamy kciuki za udany występ i pewny awans do finału. Dopiero wtedy będzie można się skupić na dalszych przewidywaniach.
Zobacz też:
Do Eurowizji zostały godziny, a tu takie wieści ws. Steczkowskiej. Wszystko wyjawił... mąż Roxie
Steczkowska nie gryzła się w język podczas otwarcia Eurowizji. Co za sceny w biały dzień








