Wielki dramat na boisku podczas meczu Dania - Finlandia w Kopenhadze. Pod koniec pierwszej połowy na murawę, bez kontaktu z innym piłkarzem, padł Christian Eriksen, gwiazda reprezentacji.
Sędzia i inni zawodnicy natychmiast zaalarmowali medyków. Ci podbiegli do piłkarza i natychmiast przystąpili do reanimacji.
Mecz został przerwany, zdruzgotani Duńczycy i Finowie zeszli do szatni. Na murawie pojawiła się zrozpaczona ukochana Eriksena, Sabrina Kvist Jensen.
Ostatecznie piłkarz został przewieziony do szpitala.
Sylwia Dekiert zaliczyła wpadkę na wizji
Mecz Danii z Finlandią transmitowany był przez TVP. Zorganizowano specjalne studio z kilkoma ekspertami. Całość prowadziła Sylwia Dekiert. I to właśnie ona zaliczyła wielką wtopę. W pewnym momencie dziennikarka... niemal ogłosiła żałobę. Zaczęła dopytywać gości, co się stanie w przypadku śmierci Eriksena.
Jak to się przełoży na cały turniej, który zostanie przykryty żałobą
Reszta panów nie kryła zmieszania. Maciej Szczęsny prosił, by nie wyrokować. Stwierdził, że nie ma co o tym teraz deliberować i że wszyscy mają nadzieję, że Eriksen przeżyje i wróci do zdrowia.Słów krytyki pod adresem Dekiert nie kryją internauci. "Pani Dekiert może i ma ładną buzię, ale w głowie pustka. Hipotetycznie uśmierca piłkarza, uprawia teraz telewizyjny tabloid. Brawo panie Kurski", "Myślę, że czarna Pani może szukać nowej roboty po tym meczu" - czytamy w komentarzach internautów.
Widzowie nie pozostawili suchej nitki na TVP. Ich zdaniem nie powinni kontynuować studia. "Powinni zakończyć transmisję a nie, że na siłę ciągnie dyskusje", "Koszmar to przedłużanie na sile i te pytania w studio. Przy tak świeżej i niepewnej sytuacji" - piszą.
Także jeden z gości w studiu TVP mówił wprost, że trudno mu dyskutować w tak trudnej sytuacji.
Ciężko mi mówić o piłce, ale wiem, że musimy to studio kontynuować











