Edyta Pazura świadkiem samobójstwa. "Nagle usłyszałam tępy huk"

Oprac.: Jowita Bis

TRICOLORS/EAST NEWSEast News

Edyta Pazura była świadkiem samobójstwa

Miałam sześć czy siedem lat i szłam z mamą do osiedlowej przychodni. I nagle usłyszałam taki tępy huk. Kobieta, która dopiero co urodziła dzieci, popełniła samobójstwo. Ja to tak pamiętam, to we mnie tak mocno utkwiło... - powiedziała Edyta w podcaście "Tak mamy".
Oczywiście, wtedy, 25 lat temu, mówiło się, że wariatka, że urodziła dziecko, nie poradziła sobie i strzeliła samobója. Jak to na osiedlu, które niczym nie różni się od show-biznesu, plotka goniła plotkę. Dopiero później zrozumiałam, gdy sama urodziłam pierwsze, a potem drugie dziecko i też miałam jakieś problemy, że ta kobieta miała po prostu depresję poporodową. I nikt jej nie pomógł, bo wtedy taki termin w ogóle nie istniał - wyznała gorzko Edyta.

Edyta Pazura o baby blues i depresji poporodowej

Gdy urodziłam pierwsze dziecko, wcale nie czułam wybuchających emocji i wielkiej miłości... Pamiętam, że tuż po narodzinach Amelii podeszłam do jej łóżeczka i powiedziałam: "No dobra Stara... Teraz musimy się poznać i zaprzyjaźnić". Nie rozumiałam tych wszystkich opowieści o długim oczekiwaniu na bobasa, sfruwającego wprost do serca matki z małej białej, puszystej chmurki. Miłość narodziła się z czasem, a ja potrzebowałam go za każdym razem, aby móc poradzić sobie w nowej sytuacji. Długo myślałam, że jest ze mną "coś nie tak". Dlaczego nie jest tak pięknie, różowo i słodko? - pisała Edyta w jednym ze swoich instagramowych postów.
Anna-Maria Sielucka o nieprzyjemnym seksie w "365 dni" i romansie z Morrone!pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?