Reklama
Reklama

Dzięki roli w "Złotopolskich" znał go cały kraj. A jednak nie miał nikogo, kto by go pochował

Samotność może dotknąć każdego, nawet tych, których życie wydaje się pełne sukcesów. Jedną z takich osób był Grzegorz Komendarek, który stał się rozpoznawalny w całym kraju dzięki swojej roli w "Złotopolskich".

Komendarek trafił w świat aktorstwa w sposób dość nieoczekiwany. Podczas gdy profesjonalnie zajmował się gotowaniem, jego talent aktorski został zauważony przez ekipę "Złotopolskich", która kręciła sceny w restauracji, gdzie pracował.

Reżyser Radosław Piwowarski, dostrzegając jego naturalny talent naturszczyka, postanowił dać mu szansę na ekranie. Tak rozpoczęła się przygoda Grzegorza z aktorstwem, która przyniosła mu rozpoznawalność w całym kraju. 

Po udanym debiucie Komendarek pojawiał się na ekranach w innych produkcjach, takich jak "Hela w opałach" czy "Rodzinka.pl".

Reklama

Grzegorz Komendarek chorował na cukrzycę

Komendarek miał poważne problemy zdrowotne, które utrudniały mu codzienne życie. Była to przede wszystkim otyłość i cukrzyca. 21 września 2014 roku tragiczna wiadomość obiegła media: Grzegorz zginął w wypadku samochodowym. Z czasem okazało się, że po jego śmierci nie było bliskiej rodziny ani przyjaciół, którzy mogliby zorganizować pogrzeb.


Koledzy i koleżanki ze "Złotopolskich" nie wiedzieli o samotności Komendarka

"Mimo iż graliśmy z Grzegorzem Komendarkiem w jednym serialu, nigdy nie miałam okazji go bliżej poznać. Trudno mi sobie wyobrazić, że można być tak samotnym człowiekiem. Jestem wstrząśnięta tą sprawą. Zginął człowiek tak samotny, że nie ma go kto pochować. Przerażające. Brak mi słów" - mówiła tuż po jego śmierci "Faktowi" Aleksandra Woźniak — wtedy koleżanka z planu "Złotopolskich". 

Ekipa serialu, poruszona sytuacją, postanowiła działać. Zorganizowano zbiórkę na pogrzeb aktora, a ceremonią pogrzebową zajęła się reżyserka serialu Małgorzata Raszek-Zaliwska.

Grzegorz Komendarek był naturszczykiem. Nie on jeden w polskim kinie

Naturszczycy, czyli aktorzy bez wykształcenia i wyuczonego warsztatu, to od zawsze część środowiska filmowego. Grają instynktownie, na wyczucie, często bardziej pozostając sobą, niż wcielając się w postać. Dobrym przykładem są tu bracia Mroczek na początku swojej przygody z "M jak miłość". Do historii rodzimej kinematografii jako najsłynniejszy z aktorów bez wykształcenia przeszedł z pewnością Jan Himilsbach. 

Ale lista nazwisk niezawodowych aktorów jest długa i zaskakująca. Figurują na niej między innymi: Krystyna Sienkiewicz, Bronisław Cieślak, Zbigniew Buczkowski, Henryk Gołębiewski, czy też... Julia Kamińska. 

Zobacz też:


 


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Grzegorz Komendarek | Aleksandra Woźniak | Złotopolscy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy