Dramatyczne sceny podczas występu Bayer Full. Bezradny Świerzyński nie wiedział, jak zareagować
Nie jest tajemnicą, że wiele popularnych gwiazd polskiej sceny przyjmuje czasem zaproszenia od fanów i występuje podczas różnych imprez okolicznościowych. Discopolowa formacja Bayer Full nie jest pod tym względem wyjątkiem. Jeden z takich koncertów wspominał ostatnio lider zespołu - Sławomir Świerzyński. Okazuje się, że muzyk był świadkiem zupełnie niecodziennych scen.
Sławomir Świerzyński od ponad czterech dekad jest frontmanem słynnego zespołu Bayer Full. Muzycy grupy założonej jeszcze w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych to prawdziwy pionierzy disco polo i jedni z najdłużej działających na scenie przedstawicieli tego gatunku.
Wokalista kultowej formacji - obok Sławomira Zapały i Zenka Martyniuka - jest bez wątpienia najbardziej rozpoznawalnym twórcą reprezentującym muzykę taneczną.
Bayer Full wylansował wiele niezapomnianych przebojów, takich jak "Blondyneczka" (sprawdź), "Moja muzyka" czy "Arrivederci".
Koncerty Sławomira Świerzyńskiego i jego kolegów wciąż przyciągają tłumy fanów, a kapeli zdarza się grać nie tylko podczas dużych imprez i festiwali, ale także bardziej kameralnych wydarzeń.
Wielbiciele disco polo, którzy nie boją się nieco głębiej sięgnąć do kieszeni zapraszają Bayer Full na swoje wesela.
Jedna z uroczystości szczególnie zapadła w pamięci 63-letniego muzyka. Okazuje się, że podczas zabawy doszło do scen, które dziś Świerzyński ocenia jako "tragedię, która nawet najśmielszym muzykantom się nie śniła".
Szczegółami artysta podzielił się w nagraniu, które znalazło się w mediach społecznościowych.
W trakcie wykonywania kolejnych hitów Bayer Full do wokalisty podszedł ojciec pana młodego i oznajmił, że ktoś właśnie włamał się do domu nowożeńców i "wyniósł wszystko".
Jak zareagował na to gwiazdor?
"(...) nie wiedziałem, co dalej robić. Czy grać, czy nie? Tragedia się wydarzyła, cały dom mu wynieśli" - zdradził piosenkarz.
Decyzję w tej trudnej chwili podjął za niego ojciec pana młodego. Mężczyzna nie miał wątpliwości
"'Panie Sławku, grajmy, przecież goście nie są niczemu winni'. No i występowaliśmy dalej" - wspomina Sławomir Świerzyński.
Muzyk przyznał, że kontynuował swój występ.
Nie odpowiedział jednak, zapytany przez internautów o to, czy w tej wyjątkowej sytuacji zrezygnował z honorarium.
Zobacz też:
"Dance na fali" został odwołany. Muzyka disco polo traci na popularności?
Świerzyński zaśpiewał hit Skolima. Reakcje fanów mówią same za siebie
Sławomir Świerzyński wystąpi na sylwestrze w telewizji Sakiewicza. Zaskakujące kulisy