Marta Żmuda-Trzebiatowska długo nie mogła z tym wygrać. Uroda okazała się problemem
Marta Żmuda Trzebiatowska (40 l.) przez wiele lat była gwiazdą komedii romantycznych i, jak wyznała w najnowszym wywiadzie, sporo czasu i wysiłku musiała włożyć w wydobycie się tej szufladki. Początkowo, jak ujawniła, nie podejrzewała, co ją czeka.
Marta Żmuda Trzebiatowska w wieku 21 lat wystąpiła w serialach "Magda M" i "Dom niespokojnej starości", jednak przełomem w jej karierze okazała się główna rola w komedii romantycznej "Nie kłam, kochanie". Na planie tej produkcji spotkała się z będącym wtedy u szczytu popularności Piotrem Adamczykiem i legendami polskiego kina: Beatą Tyszkiewicz i Grażyną Szapołowską.
Kiedy po sukcesie tej filmu Żmuda Trzebiatowska została zasypana propozycjami podobnych ról, nabrała obaw, że droga do bardziej ambitnego repertuaru jest dla niej zamknięta.
Do tych niewesołych refleksji powróciła w rozmowie z Marzeną Rogalską w podcaście "Weekend jak marzenie". Zapytana o to, czy swoją urodę uważa za atut, czy raczej przeszkodę, wyznała szczerze:
"To jest pytanie, na które odpowiedź zawsze mi się zmienia. Na początku, oczywiście, był to duży atut. Taki, żeby zaistnieć, żeby ktoś zapamiętał, żeby zauważył. Pamiętam te pierwsze wygrane castingi, kiedy swoje zdjęcia zaniosłam do agencji aktorskiej, to właściwie było takie »easy«. Ktoś mnie od razu po tych zdjęciach gdzieś zaprosił, bo zobaczył, że jestem fotogeniczna. Ale potem na pewno na długo mnie to zamknęło w szufladzie".
Zmiana wizerunku okazała się możliwa dopiero po 40-tce. W serialu "Kibic" Żmuda-Trzebiatowska, jako zatroskana matka głównego bohatera, wreszcie mogła pokazać się od innej strony. Jak sama wyznała w rozmowie z Rogalską, długo naczekała się na taką propozycję:
"Przez długi czas te drzwi były dla mnie zamknięte, bo jakoś tak od razu przypisano mnie do takiego repertuaru typu »lekkie, łatwe i przyjemne«"
Przez pierwsze lata kariery spore emocje budziło także życie prywatne Marty Żmudy-Trzebiatowskiej. Jej kariera okazała się przepustką do show biznesu również dla jej ówczesnego chłopaka, starszego od niej o 12 lat tancerza Adama Króla. Po tym, gdy wystąpili razem w "Tańcu z gwiazdami", narzeczony zaplanował 24-letniej wtedy aktorce całą przyszłość przed kamerami. Jak wyznała z perspektywy czasu w wywiadzie dla "Vivy!”, dopiero po rozstaniu miała możliwość zastanowić się, czego ona sama właściwie chce od życia:
"Żeby móc funkcjonować, musimy dogadać się z samym sobą. Zaprzyjaźnić, polubić. Czas, kiedy byłam sama, pozwolił mi lepiej poznać siebie".
Wtedy podjęła świadomą decyzję, by wytchnienia poszukać w teatrze. Podczas wspólnych prób do sztuki "Przez park na bosaka" poznała Kamila Kulę. We wrześniu 2015 roku odbył się ich ślub. 2 lata później na świat przyszedł synek pary, a 3 lata po nim córka.
Aktorka zrozumiała, że kluczem do wewnętrznego spokoju jest ułożenie sobie relacji z mediami na własnych zasadach. Jak wyznała w rozmowie z portalem Co Za Tydzień:
"Ja teraz się już w ogóle mniej przejmuję. Myślę, że to dlatego, że mam już 40 lat, nie chcę brzmieć jako starsza pani, ale wiem, co jest ważne po prostu. Jak byłam młodsza, bardzo się tym wszystkim przejmowałam i naprawdę to odchorowałam. Rozdzielam życie osobiste i zawodowe. I tego osobistego raczej staram się nie pokazywać, a jeśli pokazywać, to tylko tyle, ile chcę".
Zobacz też:
Marta Żmuda Trzebiatowska podjęła stanowczą decyzję. "Dziewczyna z sąsiedztwa" to już przeszłość