Wojewódzki wiele razy kpił z Daniela Martyniuka. W końcu ten mu się odpłacił. Nie do wiary, co powiedział
Kuba Wojewódzki od wielu lat pisze felietony do popularnego tygodnika, w których w kilku krótkich zdaniach komentuje wydarzenia ze świata show-biznesu. Jego przedrukowywane kpiny dosięgły wiele znanych osób.
W ostatnich miesiącach w tekstach prezentera wielokrotnie powracało nazwisko Daniela Martyniuka. W maju komentował on chociażby głośny, długi wywiad 35-latka z pewnym znanym podcasterem.
"Daniel Martyniuk, syn Zenka (to praktycznie koniec jego życiowych sukcesów), udzielił wywiadu w podkaście Żurnalisty. Wniosek jest prosty. Jeśli milczenie jest złotem, to Daniel powinien inwestować" - skwitował wystąpienie celebryty.
Mężczyzna wcale nie zamierzał jednak gryźć się w język. Na kolejną opinię prezentera szybko zareagował...
Daniel Martyniuk nie mógł przemilczeć słów Wojewódzkiego na swój temat. Zadziwiająca reakcja
W najnowszym numerze Wojewódzki skrytykował już nie tylko konkretną wypowiedź czy postępek Daniela, ale cały jego styl życia, który zazwyczaj wpędza go w kłopoty.
"Syn Daniel żyje w prostym cyklu: imprezy, imprezy plus problemy, same problemy" - napisał.
Faktycznie tylko w ostatnich miesiącach media często rozpisywały się o Martyniuku juniorze. Zaczęło się od publicznego wyzywania znanego ojca jeszcze pod koniec ubiegłego roku, a skończyło na niezrozumiałych wywodach, snuciu dziwacznych teorii czy narzekaniu na żonę na Instagramie. Nie mówiąc już oczywiście o skandalicznym zachowaniu na pokładzie samolotu.
Tym razem główny sprawca zamieszania nie zamierzał tego tak zostawić. Opublikował na InstaStories fragment tekstu Wojewódzkiego i opatrzył go własnym komentarzem.
"Kuba, źle napisałeś! Ale wiem, co masz na myśli" - odpowiedział.
Martyniuk nie mógł milczeć po krytyce Wojewódzkiego. Ale po części... się z nim zgodził
Na koniec dorzucił popularne powiedzenie wzięte od tytułu piosenki Iana Dury'ego z 1977 roku. Słowa te stały się nieformalnym mottem punkowców, a później zaczęły żyć własnym życiem.
W skrócie można powiedzieć, że zachęcają one do celebracji codzienności poprzez spożywanie niedozwolonych substancji czy słuchanie rock'n'rolla. Najwidoczniej tym właśnie kieruje się sam Martyniuk.
Na razie Wojewódzki nie zdecydował się na pociągnięcie tego wątku. I raczej się na to nie zapowiada. Jeszcze pod koniec sierpnia 62-latek przyznał, że "jeśli chodzi o ludzi mądrych, to ja go nie mam na liście". Zapewne nie będzie więc chciał wdawać się z nim w żadną dyskusję.
Zobacz też:
Maja Rutkowski nie wytrzymała i wyznała o Wojewódzkim. Chodzi o jej męża [POMPONIK EXCLUSIVE]
To nie koniec głośnej afery z udziałem Daniela Martyniuka. Syn Zenka domaga się rekompensaty








